Czy może być lepszy sposób na zwiedzanie nowego miejsca niż poprzez bieganie? Dla mnie nie, ale niektórzy wolą przemierzać świat na rowerze, inni na motocyklu albo sportowym samochodem. Każdy ma swoją pasję, ja też. Właściwie mam więcej niż jedną. Pierwszą znacie, drugą też już dało się wyczuć podglądając moje działania na blogu i facebooku. Oprócz tego, że kocham biegać, uwielbiam podróżować i staram się to robić jak najczęściej!
Mam to szczęście, że moja praca nie jest tylko pracą. Długo szukałam i próbowałam, by wreszcie znaleźć się tam, gdzie mogłabym powiedzieć: robię to, co lubię. Na co dzień, gdy nie piszę dla Was bloga i nie biegam, pracuję w redakcji National Geographic. Którejś bezsennej nocy rozmyślałam, planowałam i tak powstał projekt, z którym następnego dnia przyjechałam do biura: pokażmy jak na luzie, bez spinki oraz potu i łez biegać i jednocześnie podróżować.
Zależało mi na tym, by pokazać inne oblicze biegania: nie walkę o kolejną życiówkę, nie wyścig, ale poznawanie nowego miejsca, ludzi, testowanie regionalnych smakołyków, a przy okazji start w zawodach. Wspólnie z kolegami z redakcji zadbaliśmy o to, by każde z nich było inne. Na liście znalazły się takie biegi jak: nocny półmaraton we Włoszech, gdzie na stół wjeżdżają smakołyki, a dzień po można się relaksować na plaży, Rzeźniczek, by pokazać, że w Polsce też mamy czym się pochwalić i zobaczyć, na czym polega urok biegów górskich, Londyn i typowa miejsca “dyszka”, w czasie której można obejrzeć największe atrakcje metropolii, malowniczy półmaraton na Islandii oraz szybkie 5km na Cyprze.
Teraz już wiecie o co chodzi 🙂 O projekcie i pierwszym biegu, czyli półmaratonie w Jesolo, kiedy to wygrzebywałam się z kontuzji, piszemy w lipcowym numerze magazynu Traveler (i będziemy pisać co miesiąc o kolejnych biegach). Jeśli projekt Was zainteresował, możecie też zajrzeć na specjalną stronę: http://biegi.national-geographic.pl/aktualnosci
gdzie na bieżąco zamieszczam zdjęcia i video. Enjoy 🙂