W ciągu ostatnich kilku lat zmieniłam swoje życie o 180 stopni (czy jak to niektórzy “mędrcy” mówią o 360 ;). Jestem dowodem na to, że nie trzeba być aktywnym przez całe życie, by kończyć maratony, w całkiem przyzwoitym czasie i cisnąć na krótszych dystansach, a z miesiąca na miesiąc podnosić sobie poprzeczkę i co więcej: czerpać z tego ogromną radość, większą niż z kolejnego drinka w klubie (choć poświętować też czasem trzeba). Jacek Gardener z kolei to świetny zawodnik i jeszcze lepszy trener z wieloletnim doświadczeniem. Dlatego w zeszły weekend połączyliśmy siły i wspólnie przygotowaliśmy warsztaty “Eat better & Run faster”. Tym razem zabraliśmy ekipę w Góry Świętokrzyskie.
Idea? W weekend nie schudniesz w zdrowy sposób, nie zaczniesz szybciej biegać, nie poprawisz wytrzymałości, ale możesz się bardzo wiele nauczyć i dowiedzieć, co zrobić, by zmienić swoje życie na zdrowsze, bardziej aktywne, po prostu lepsze. Nie każdy ma czas na to, by brać tygodniowy urlop i wyjeżdżać na obóz biegowy (choć jeśli macie, polecam z całego serca. Ja mój tegoroczny wyjazd do Szwajcarii z Tatra Running uważam za strzał w dziesiątkę!), nie wszyscy też czują się pewnie biegając, niektórzy chcą dopiero zacząć, ale większość z nas może wygospodarować chwilę, by wybrać się na weekendowe warsztaty.
Eat better & run faster from DotFilms.pl by AVPkropeczka on Vimeo.
Dlatego z Jackiem Gardenerem zrobiliśmy burzę mózgów i postanowiliśmy, że w dwa dni chcemy podpowiedzieć, co jeść i jak trenować, by było zdrowo i bezpiecznie. W końcu nie każdy biega od dziecka, nie wszyscy od zawsze zdrowo się odżywiali. Znacie już moją historię i wiecie, że jeszcze kilka lat temu raczej byłam znana z tańców na barze niż z jakiejkolwiek innej aktywności, dlatego postanowiliśmy zrobić coś dla ludzi takich jak ja. Takich, którzy już przeszli lub już zdecydowali, że chcą przejść na dobrą stronę mocy 🙂
Co robiliśmy? Tak to wyglądało wielkim skrócie:
Zdrowo nie znaczy “bleeeeee”
“Nie mogę przekonać się do owsianki. To nie wygląda smacznie. Kasza jaglana? Nigdy nie próbowałem” – słyszę od znajomych. Na blogu pokazuję wam swoje metody przyrządzania owsianki, musli typu crunchy itd., ale niektórzy muszą spróbować, by się przekonać, że to naprawdę może być smaczne. Dlatego poprosiliśmy Natalię i Adama z zaprzyjaźnionego Slow Flow o pomoc, w przygotowaniu takiego menu, które jest zdrowe i smaczne.
Dzień zaczynał się od owsianki lub kaszy jaglanej. I co, myślicie, że w takim wydaniu naprawdę nie jest smaczna? Nawet panowie, którzy nigdy się na nią nie kuszą, powoli zaczęli się przekonywać.
Na stole można było również znaleźć smakowity chleb od Pana Gienia (z kaszy jaglanej i mąki ryżowej), który pachniał na kilometr, no może na 200 metrów, bo jednak biegacze mają ten centymetr w oku 😉 i domowej roboty konfitury oraz inne przetwory, które nie zawierały cukru, a smakowały bosko, np. morele słodzone miodem czy mój ulubiony przysmak: “nutella” zrobiona na bazie konfitury ze śliwek, zmiksowanej z daktylami i kakao. Pycha! Mówię wam, nie sądziłam, że to może tak smakować!
Bez mięsa też można się najeść
Tym razem postawiliśmy na wariant wegański, ale nie martwcie się, nie chodziło o to, by kogokolwiek namawiać na tę dietę, tylko pokazać inne możliwości. Nikt z naszego teamu: ani Aga, ani Jacek, ani ja, nie jest na diecie wegańskiej, choć faktycznie stawiamy na spożywanie jak najmniejszej ilości przetwarzanych produktów, mięso ograniczamy do minimum, podobnie z nabiałem. Nasza idea jest taka: pokazać, że na śniadanie nie musisz zjeść bagietki z szynką, żeby mieć energię i czuć się dobrze. Nawet nie powinieneś 😉 a na obiad raz na jakiś czas możesz zjeść danie bez mięsa, które też cię nasyci i będzie smaczne. Dlatego wymyśliliśmy element warsztatów. Podczas takiego weekendu, każdy miał szansę sam przygotować posiłek sam, żeby zobaczyć jak to się robi. Tym razem były to wegeburgery (z cieciorki i kaszy) w bezglutenowej bułce od Pana Gienia, ale mamy już menu na kolejne wyjazdy: czasem będzie wegańsko, czasem wegetariańsko, a czasem po prostu lekko i zdrowo.
Nasz główny problem to brak czasu. Dlatego będziemy podpowiadać jak szybko i prosto przygotować posiłek, który nie tylko będzie zdrowy, ale przede wszystkim smaczny, żeby się szybko nie zniechęcić, nie znudzić.
Część wycieczki (szczególnie ta męska;) była przerażona, gdy usłyszała, że to oto przed nimi weekend bez mięsa. “Nie najemy się, nie damy rady trenować”. Szybko się okazało, że frytki z pietruszki czy powidła a la nutella sycą jeszcze bardziej, o czym ja też przekonałam się na własnej skórze.
Ten filmik pewnie już widzieliście…
Możesz pytać, o co tylko chcesz
Ale warsztaty to nie tylko jedzenie. W końcu Panna Anna Biega i Jacek Gardener czyli JacekBiega.pl zatem nazwa zobowiązuje. Dlatego nie zabrakło treningów. Nie należy się jednak bać: stawiamy głównie na zabawę i poprawę techniki biegowej. Jacek na wszystko rzuci okiem i podpowie, co można robić lepiej.
Na ostatnich warsztatach najbardziej spodobała się zabawa biegowa z podziałem na grupy. Każda ekipa połączona była… taśmą, żeby nie dzielić się w trakcie biegu. Cel? Dobiec na metę jak najszybciej, a po drodze znaleźć produkty, które później były potrzebne na warsztatach.
Na warsztatach jest też czas na to, by zapytać Agę, Jacka i mnie o wszystko, co tylko chcielibyście wiedzieć: np. jak się przygotować do pierwszego maratonu, jak trenować zimą, na co zwrócić uwagę podczas kupowania butów biegowych itd.
Poznasz ludzi podobnych do siebie
Czy może być coś przyjemniejszego niż weekend z ludźmi, którzy mają podobne zainteresowania, zbliżone cele? Chyba nie. Sami bawiliśmy się świetnie, a wiecznie uśmiechnięte twarze wszystkich tych, którzy nas otaczali.
Zdobędziesz wiedzę na dobry początek
Tak jak wspominałam, nie liczymy na to, że w weekend zmienimy czyjeś, życie. Każdy dobrze wie, że jeśli chcemy coś osiągnąć to trzeba mieć chęci i dobry plan działania, który jest realizowany z konsekwencją. Jeśli chęci są, to jesteśmy i my z pakietem pomocnych informacji na dobry początek, a to, co z wiedzą zrobi się dalej, to już indywidualna sprawa. Najbardziej cieszy nas to, że po warsztatach od razu dostaliśmy miłe i entuzjastyczne komentarze:
Ania: Było sssssuuuuuupppppeeeeerrrr! Brawo Organizatorzy! Bis bis bis! Dziękuję za 3 dni świetnego towarzystwa, śmiechu, nowych smaków, biegania w taśmie wśród kolorowych wąwozów i pól oraz nutki rywalizacji.
Dlatego na pewno będzie bis, bo nie ma nic przyjemniejszego w życiu niż dzielenie się i zarażanie innych swoją pasją. Na pewno znacie to uczucie!
Ciekawscy tutaj znajdą więcej filmików i zdjęć z wyjazdu 🙂 Eat better & Run faster.