Biegi górskie z roku na rok stają się coraz popularniejsze. Dlaczego? W ogóle biegamy coraz więcej, a co idzie za tym, potrzebujemy nowych bodźców: jedni idą w triathlon, inni wybierają nietypowe zawody, a jeszcze inni stawiają na biegi górskie. Ja jestem z tych, którzy wiedzą, jak dużo do zrobienia jest jeszcze w bieganiu i widzą, że to dopiero początek. I choć lubię pływać, czy przyjechać do pracy na rowerze, do startu w triathlonie mnie nie ciągnie. Być może to kwestia czasu. Kocham bieganie i tutaj chcę się rozwijać, szlifować technikę, pracować nad szybkością, ale też próbować nowości i stąd pomysł, by zobaczyć, jak smakują biegi górskie.
Zupełnie inna bajka
Zacznijmy od tego, że bieganie w górach to coś zupełnie innego niż miejskie treningi, do których przywykłam. Przekonałam się o tym rok temu, kiedy po raz pierwszy pojechałam w Bieszczady, żeby razem z Jackiem Gardenerem przetestować trasę Maratonu Bieszczadzkiego. Miałam wrażenie, że wszystko, czego się nauczyłam, trzeba schować do kieszeni i na moment zapomnieć, bo inaczej ciężko będzie bezboleśnie znieść zbiegi, czy mieć siłę na wiele długich podbiegów. Bez regularnych treningów w terenie, jest ciężko i powiedzmy sobie szczerze: w sobotę na Rzeźniczku też będzie, ale nie startuję tam po to, by jakoś przyzwoicie pobiec, tylko po to, by zobaczyć, czy coś takiego w ogóle mi się spodoba.
Być może ktoś z Was jest w podobnej sytuacji, dlatego podpytałam biegaczy ultra, trenerów i fizjoterapeutów, by podpowiedzieli, jak sobie poradzić za pierwszym razem i wyjść z tego cało! Oto garść porad!
Biegi górskie: porady na pierwszy start
1. Zacznij powoli – nie spalaj się od samego początku. Przed Tobą jeszcze długa droga i warto zachować siły, by dotrzeć na metę. Nie daj się ponieść emocjom, tłumowi – skoro to Twój pierwszy start, podejdź do sprawy bardzo spokojnie, asekuracyjnie, żeby zbadać grunt.
2. Załóż sprawdzone buty i strój – nie kuś się na nic nowego, bo to może się zakończyć bardzo źle. – Widziałem już nie raz tak fatalne rany, że aż mnie bolało – mówi fizjoterapeuta Szczepan Figat z Fizjoperfekt. Buty terenowe też sprawdź najpierw kilka razy choćby biegając w lesie. Musisz mieć pewność, że czujesz się w nich komfortowo.
3. Zjedz! – o ładowaniu węglowodanami przypominać nie trzeba. Weź jednak pod uwagę to, że w górach możesz potrzebować tej energii jeszcze więcej: podbiegi, zbiegi, praca na bardzo wysokim tętnie – może się zdarzyć, że raptem będzie potrzebny zastrzyk energii. – Trzeba wziąć ze sobą żele energetyczne, batony, mogą też być suszone owoce. Chodzi o to, by mieć pod ręką cukier – wyjaśnia dietetyk Jagoda Podkowska, dietetyczka z High Level Center.
4. Pamiętaj o regeneracji – zazwyczaj startujemy w miejscu oddalonym od naszego domu. Przyjedź dzień czy nawet dwa wcześniej, by mieć czas na odpoczynek. – Po podróży nasze mięśnie są przykurczone. Trzeba odpocząć, mieć czas na adaptację i na rozruch – wyjaśnia fizjoterapeuta.
5. Przed i po tez o siebie zadbaj – zrób dobrą rozgrzewkę przed biegiem. Przygotuj całe ciało do ciężkiej pracy. – Warto nawet zrobić kilka serii brzuszków, żeby uzyskać lepszą kontrolę kręgosłupa – radzi Szczepan Figat.
Po biegu z kolei warto wskoczyć do źródła i zafundować sobie krioterapię. Dzięki temu następnego dnia będzie mniej bolało. Przyspieszymy regenerację. To co, gotowi? W drogę. Nie ma co się zastanawiać, trzeba spróbować!