“Aniu, koniecznie daj przepis na to ciasto, ktore ostatnio przyniosłaś” – poprosiła kilka dni temu koleżanka. Ja z kolei już boję się przylatywać na kilka dni do mojej mamy, bo wiem, że na 100% będzie moje ukochane ciasto, a niestety jak już się do niego dorwę, jem je na śniadanie, obiad i kolację. “Jedz, jedz, przecież specjalnie dla Ciebie zamieniłam mąkę na gryczaną i nie dodałam cukru”. No to ja jak głupia jem. Ale wiadomo: u mamy można! A skoro brałam przepis dla koleżanki, to postanowiłam i Wam go przekazać. Ostrzegam: jest zabójczo smaczna!
A zatem nie ma co gadać, poprosiłam mamę, która podobnie jak ja uwielbia gotowac i piec “na oko”, by jednak spróbowała spisać to, co robi w kuchni, gdy szykuje moją ulubioną szarlotkę i oto jest przepis:
Składniki:
500 g mąki gryczanej (robię sama z kaszy gryczanej)
uduszone wcześniej jabłka bez cukru, najlepiej szara reneta (ja duszę około 1.5 kg z cynamonem)
3 jajka
2 łyżeczki proszku do pieczenia
150 g oleju kokosowego
3 łyżki jogurtu naturalnego
kilka zblendowanych daktyli (można wcześniej sparzyć)
opcjonalnie: łyżeczka cukru waniliowego
Przygotowanie:
Uwaga, cytuję mamę:
Wyrobić ciasto: ja zaczynam siekać nożem, potem szybko rękoma, podzielić na dwie częśći i schować do lodówki. Po godzinie jedna połowa wędruje do blachy wysmarowanej olejem kokosowym, nakłuwam ją widelcem i wkładam do rozgrzanego do 180 stopni piekarnika na 10-15 minut. Następnie na tę warstwę położyć jabłka. Wyciągam z lodówki drugą połowę ciasta, ścieram na tarce z dużymi oczkami i posypuję formę z jabłkami. Całość wkładam do piekarnika na jakieś 20 minut – obserwować czy trzeba trzymać więcej czy nie. Gotowe!