Smoothie na śniadanie? Przecież zaraz będę głodna! – słyszę czasem od koleżanek. Nie będziesz, jeśli przygotujesz smaczny i sycący koktajl. Dziś przepis na mój ulubiony!
Pomysł na to, by zamiast tradycyjnego śniadania pić pyszne ale też sycące smoothie wprowadziłam w życie zaraz po tym, kiedy urodziła się Nela. Wszystkie mamy wiedzą, że czasem trafia się egzemplarz, który przez kilka miesięcy dość mocno daje się we znaki 😉 i trzeba wtedy wymyślać różne patenty, jeśli chcemy mieć czas na to, by wziąć szybki prysznic – ja zanosiłam do łazienki najpierw wielką kołdrę, potem Nelę. Pod prysznicem śpiewałam i tańczyłam, by czymś ją zająć – albo zjeść pierwszy posiłek wcześniej niż powiedzmy trzynasta. Wtedy postawiłam na smoothie. W skrajnych sytuacjach możemy je przygotować wieczorem poprzedniego dnia i wstawić do lodówki, by z rana mieć wszystko gotowe. Polecam jednak działanie z rana, bo przygotowanie koktajlu nie zajmuje dużo czasu, a świeży smakuje bosko.
Pisałam już wielokrotnie o smoothie, które robię w domu najczęściej, tutaj podrzucam pomysł:
Smoothie x 3: moje ulubione koktajle
A teraz czas na mój ulubiony przepis, który stosuję wtedy, gdy chcę wypić smoothie na śniadanie. Wtedy musi być nie tylko smacznie ale i odżywczo i sycąco.
Podaję przepis na jedną osobę (gdy pijemy z Nelą, zwiększam ilość mleka, płatków i bananów).
Smoothie na śniadanie
- 1 duża szklanka roślinnego mleka (ja piję migdałowe lub owsiane)
- 1 mały banan lub ½ dużego
- 1 garść płatków owsianych
- 1 łyżka masła orzechowego
- 1 łyżeczka miodu
Opcjonalnie:
1 łyżka karobu (może być kakao, choć wolę karob do tego miksu i polecam spróbować. Czuć smaczną różnicę!)
Odżywka białkowa (czasem dodaję, ale tylko wtedy, kiedy piję sama i nie dzielę się z Nelą
Więcej o odżywkach białkowych pisałam tutaj:
Odżywka białkowa: brać czy nie?
Wszystkie składniki blendujemy i gotowe!
Polecam dodawać zimne mleko, jeśli nie jesteśmy zmarźluchami, bo wtedy nasz poranny koktajl będzie smakował jak lodowy deser!