W zeszłym tygodniu naszła mnie ogromna ochota na tradycyjną pomidorówkę, taką, jaką zawsze serwują moi rodzice. Poszperałam w sieci, zadzwoniłam do mamy i udało się! Oto przepis!Tradycyjna zupa pomidorowa to dla mnie smak dzieciństwa. Kiedy ją jem, w jakiś magiczny sposób znikają wszelkie problemy, a ja znowu jestem małą dziewczynką. Nic dziwnego, że Nelka też ją pałaszuje jak szalona, a Rudzik prosi o dokładkę. Może nie robi się jej w 15 minut jak zupy kremy, które zwykle jemy, ale warto poczekać!
Ostatnio, kiedy pochwaliłam się zupą na InstaStories, dostałam mnóstwo wiadomości z prośbą o przepis. Bardzo proszę!
Zupa pomidorowa jak u mamy:
Składniki:
noga i skrzydełko kurczaka
2 duże marchewki,
1 pietruszka,
kawałek pora,
niewielka cebula
(można też dodać kawałek selera i pitruszkę, ale ja nie miałam, więc dodałam do warzyw łyżkę suszonej włoszczyzny, którą przygotowała i przywiozła mi mama)
2-3 listki laurowe (można dodać ziele angielskie, ale ja nie miałam)
50 g koncentratu pomidorowego
puszka pomidorów
2 niewielkie świeże pomidory, które wcześniej sparzyłam i obrałam ze skóry
łyżeczka cukru (ja dodałam kokosowy)
szczypta soli
odrobina pieprzu
osobno ugotowałam ryż
Przygotowanie:
Kurczaka dokładnie wypłukałam, warzywa umyłam i obrałam. Nogę, skrzydełko i warzywa włożyłam do garnka i zalałam zimną wodą tak, by zakryć wszystko w środku + kilka centymetrów. Dodałam suszoną włoszczyznę made by mama, odrobinę soli i wszystko zagotowałam. Z powierzchni zebrałam tak zwane „szumowiny”( dla niewtajemniczonych – jak zajrzycie do garnka, będziecie wiedzieć o co chodzi;).
Zmniejszyłam ogień i gotowałam wywar przez dwie godziny pod przykryciem. Po tym czasie, zdjęłam garnek z kuchenki, użyłam sitka, by oddzielić warzywa i mięso od bulionu. Marchew i mięso wrzuciłam z powrotem do bulionu (mięso oddzieliłam od kości), a całą resztę warzyw i kości wyrzuciłam (pora, cebulę etc.). Dodałam dwa świeże pomidory (sparzone i bez skórki), oprócz tego puszkę posiekanych, koncentrat i łyżkę cukru kokosowego. Całość doprowadziłam na moment do wrzenia, a potem gotowałam jeszcze 20 minut na małym ogniu. Doprawiłam zupę wedle naszych upodobań i gotowe!
Podawałam z ryżem, ale świetnie smakuje też z makaronem.
Smacznego!
Zdjęcia Iwona Montel