Są smaczne, łatwe w przygotowaniu i rozpływają się w ustach! No i oczywiście zrobiłam je przez przypadek, bo nie wiedziałam co począć z kawałkiem upieczonej dyni.
Krem z dyni to coś, co u nas w domu wskakuje na stół regularnie. Tak bardzo lubimy tę zupę, że ostatnio przesadziłam z ilością. Została mi połówka upieczonej dyni. Co z nią zrobić? Przymierzałam się do puree ale w ostatniej chwili pomyślałam: a może placki? I cholernie się cieszę, że spontanicznie zaszalałam, bo wyszło pyszne danie! Polecam!
Składniki:
1/2 upieczonej dyni, ja dałam piżmową (poniżej opis jak ją piekę)
1/2 szklanki mleka migdałowego
1 szklanka mąki ryżowej
2 jajka
2 łyżki roztopionego oleju kokosowego + odrobina oleju do posmarowania dyni, jeśli najpierw chcesz ją upiec
1 łyżka miodu
1-2 łyżeczki cynamonu
3 łyżki zmielonych płatków migdałowych (możesz zmielić całe migdały)
1 kopiasta łyżeczka proszku do pieczenia
Jak piekę dynię:
Rozgrzewam piekarnik do 180 stopni. Dynię kroję na pół, wydłubuję z niej gniazda z pestkami, smaruje po wewnętrznej stronie olejem kokosowym. Wkładam do piekarnika na 40 minut. Wyjmuję i zostawiam do ostudzenia. Następnie obieram ze skóry i kroję w kawałki.
Jak robię placki:
Kawałki dyni łączę z mlekiem migdałowym i blenduję. Ważne, by masa była dość rzadka (w razie potrzeby dodać więcej mleka migdałowego). Dynię wrzucam do miski, dodaję jajka, olej kokosowy, łyżkę miodu i wszystko dokładnie mieszam. Osobno łączę: mąkę ryżową, zmielone migdały, cynamon i proszek do pieczenia. Suche produkty łączę z mokrymi i mieszam trzepaczką. Rozgrzewam patelnię i smażę już bez tłuszczu placuszki. Nakładam je łyżką stołową i rozpłaszczam palcami, by nie były zbyt grube. Kiedy są zarumienione z jednej strony, przewracam na drugą. Gotowe!
Placuszki można podawać z owocami, miodem, jogurtem, syropem z agawy – jak kto lubi!