Dożyliśmy czasów, w których chleba boimy się jak ognia. I słusznie, bo sztuczne buły pieczone na szybko w supermarketach, choć pachną zachęcająco, niczego wartościowego naszemu organizmowi nie dostarczą. Nie oznacza to jednak, że mamy nie jeść chleba. Dobrej jakości pieczywo, może być doskonałym źródłem energii i błonnika. Wszystko zależy od tego, po jakiej jakości produkt sięgniemy.
Skąd mieć pewność, że pieczywo, które kupujemy rzeczywiście nie zawiera konserwantów? Podobno można się tego nauczyć, ale łatwo nie będzie. Dlatego korona z głowy Ci nie spadnie, jeśli raz na jakiś czas sam go upieczesz w domu. Wtedy będziesz mieć stuprocentową pewność, że wiesz, co jesz. Jak to zrobić? O radę poprosiłam Annę Krawcewicz-Baran, specjalistkę do spraw żywienia, która oprócz chleba, piecze także wymyślne ciasta i torty na każdą okazję. A zresztą, co ja tu będę mówić, sami zobaczcie!
Jak zrobić zakwas chlebowy
Potrzebne są do tego trzy składniki: mąka, woda i czas (tak, wiem, z tym bywa najgorzej!). Ja jeszcze od siebie dodam, że cierpliwości, bo na chleb trzeba jednak trochę poczekać. Ale warto!
– Na początek radzę zrobić zakwas z mąki żytniej. I tu uwaga: najlepiej do robienia zakwasu nadają się mąki typowo chlebowe, czyli o wyższych typach. Generalnie: im wyższy typ, tym lepiej i tym mąka ciemniejsza – radzi dietetyk.
– Bierzemy mąkę żytnią, powiedzmy jakieś 50-100 gram, mniej więcej tyle samo wody letniej, nie za ciepłej, tak koło 30 stopni, mieszamy dokładnie jedno z drugim w naczyniu dość pojemnym (np. miska plastikowa), przykrywamy i odstawiamy we w miarę ciepłe miejsce (najlepiej w temperaturze między 25 a 30 stopni – w tej temperaturze najlepiej rozwijają się nasi najlepsi przyjaciele: bakterie i grzybki).
Na drugi dzień, czyli mniej więcej po 24 godzinach, znowu dajemy 50-100 gram mąki i tyle samo letniej wody, mieszamy solidnie naszą masę i odstawiamy. Co jakiś czas można ciasto przemieszać i znowu odstawić, żeby bakterie mogły spokojnie pracować – wyjaśnia Anna Krawcewicz-Baran.
Procedurę powtarzamy przez 5 dni i po 5 dniach uzyskujemy sporo zakwasu, który można użyć do upieczenia pierwszego chleba. Należy oczywiście pamiętać, żeby do pieczenia nie zużyć wszystkiego! Część zakwasu, ok. 50 gram, wrzucamy do słoika, zakręcamy i chowamy do lodówki. To będzie zaczyn do następnego zakwasu na kolejny chleb. Dzięki temu, że przy każdym pieczeniu zostawiamy trochę zakwasu jako starter na następny raz, zakwas nasz staje się coraz mocniejszy.
Składniki na chleb na zakwasie:
- 1,5 kg mąki (różnej; żytniej, razowej, orkiszowej itp. na początek najlepiej wymieszać z pszenną z przewagą pszennej)
- 1 szkl. siemienia lnianego
- 1 szkl. otrąb
- 1 szkl. platków owsianych górskich
- 1 szkl. slonecznika, dyni
- 3 łyżeczki soli
- 6 szklanek letniej przegotowanej wody
Blaszki (np. 3 małe keksówki) wysmarować masłem i wysypać (otręby, mak, płatki owsiane itp co, kto lubi). w misce wymieszać mąkę i suche składniki, dodać wodę i zakwas ok. pół słoiczka (3-4 łyżki). wyrobić szybko ręką (wymieszać) i przełożyć do blaszek, wypełniając je tylko do połowy. Przykryć blaszki wilgotnymi ściereczkami i wstawić do zimnego piekarnika na na całą noc (ok 10 godzin). Po tym czasie chleb powinien podwoić objętość, piec ok. 1 godz.. W piekarniku powinna pozostać lekka wilgoć po nocy, nie należy jej usuwać. Przed pieczeniem można posmarować wierzch chlebka roztrzepanym jajkiem z mlekiem i posypać ulubionymi ziarnami.
Taki chleb nie wymaga maszyny, robi się go bardzo szybko i łatwo. Można też dowolnie modyfikować jego smak używając różnego rodzaju mąki, ziaren, orzechów. Można dodać suszonych śliwek, orzechy włoskie albo pomidory i bazylię, cebulę… Sky is the limit!
WAŻNE: Po wyrobieniu chleba i przed przełożeniem na blachę należy zawsze odłożyć ok 3-4 łyżki do czystego słoika i wstawić do lodówki. To jest starter na następny chleb. W lodówce zakwas może być trzymany ok. 2 tygodni (powinien zwiększyć objętość).
Chleb natomiast pozostaje świeży przez ponad tydzień. Warto przechowywać go w lodówce.
Smacznego!