Jak dobrze, że się zakochałam, więcej czasu spędzam w kuchni 😉 Dla siebie to człowiekowi nie chce się gotować, stawia się na szybkie rozwiązania typu sałaty czy koktajle, które uwielbiam, ale ileż można? Czasem fajnie byłoby zjeść coś innego, ciepłego, sycącego ale lekkiego zarazem, bo pobiegać by się chciało i mi i jemu, a żołądki dość wrażliwe mamy obydwoje.
Zazwyczaj biegałam rano i wtedy nie było problemu: stawiałam na trening na czczo lub po małym bananie czy kilu suszonych daktylach, kiedy szykowała się grubsza akcja typu: dłuższe wybieganie przed pracą lub interwały. Kiedy kiedy wychodziłam na trening wieczorem, często pojawiały się problemy: brzuch bolał tak, że już nie wiedziałam, czy lepiej biec, by szybciej dotrzeć do domu, czy iść, by nie fundować sobie dodatkowych wstrząsów, które mogą się zakończyć… różnie. Pół biedy, jeśli mieszkasz i trenujesz za miastem. Normalna sprawa, że na wycieczkę biegową w góry zabiera się ze sobą chusteczki czy papier toaletowy, ale na gorzej, gdy biegasz w Centrum Warszawy. No ale nie o problemach żołądkowych dzisiaj miało być, tylko o jedzeniu, które sprawi, że ich nie będzie.
Nie jestem na diecie wegańskiej ani wegetariańskiej, ale jem bardzo mało mięsa i nabiału. Mięsa po prostu nigdy nie lubiłam, ale czuję też, że jest dla mnie ciężkie, przed treningiem nigdy nie funduję sobie takiej przyjemności. Po nabiale z kolei źle się czuję, jak balon 🙂 ale mam w lodówce jogurt naturalny, sprawdzony ser kozi czy dobry parmezan i czasem jem, po prostu tych produktów w moim menu jest mało. Sięgam głównie po warzywa, owoce, ryby, owoce morza, kasze, ryż, nasiona, orzechy, jajka. Staram się wszystko robić sama i jeść jak najmniej przetworzonej żywności. To moja główna zasada.
– Najważniejszym składnikiem posiłku przed treningiem są węglowodany, które znaleźć możemy przede wszystkim w produktach zbożowym jak: pieczywo, kasze czy ziemniaki. To one zapewniają właściwe nasycenie glikogenu (paliwa energetycznego) w mięśniach i w wątrobie, dzięki czemu poprawiają wydolność organizmu w czasie wysiłku. Istotny jest też rodzaj węglowodanów jaki wybieramy do posiłku – mówi dietetyczka, Katarzyna Choromańska z poradni Yanse.
Dlatego ja na dwie-trzy godziny przed treningiem jem różnego rodzaju kasze z warzywami lub owocami, z odrobiną białka w postaci krewetek, sera koziego czy nasion roślin strączkowych (często też bez białka i uzupełniam je po treningu: wtedy jem np. omlet białkowy z płatkami owsianymi, sałatkę z cieciorki z komosą ryżową, pomidorkami, pestkami słonecznika). Dobrze, by w takim daniu przedtreningowym znalazła się także odrobina dobrej jakości tłuszczy np.: oliwa, masło kokosowe, sezam, pestki dyni, słonecznika. Warto jednak zaznaczyć, że powinny być one używane w niewielkiej ilości, spory dodatek tłuszczu sprawia, że potrawy długo zalegają w żołądku.
Kilka przepisów na dania, po których dobrze mi się biega 🙂
W tym miejscu chciałabym jeszcze dodać, że bardzo dobrze mi się biega po daniach śniadaniowych typu kasza jaglana z bananem czy owsianka z malinami. Najwięcej moich płatkowych cudów znajdziecie na moim profilu na Instagramie:
Czasem zamieniam nawet sobie posiłki i sięgam po coś takiego popołudniu. Ale dzisiaj kilka pomysłów na dania obiadowe.
Farro ze szpinakiem i odrobiną koziego sera
Składniki:
farro (75g)- inaczej płaskurki (odmiana zboża), ale możesz wykorzystać coś innego: brązowy ryż, komosę lub różnego rodzaju kasze
ser kozi – kilka plasterków
pomidorki koktajlowe (ok. 8 sztuk)
świeży szpinak
czosnek (ząbek)
masło kokosowe lub oliwa
przyprawy
uprażony wcześniej sezam
Przygotowanie:
Farro wrzuć do lekko osolonego wrzątku i gotuj przez 10 minut
Rozgrzej patelnię, rozpuść na niej łyżeczkę masła kokosowego, wrzuć drobno posiekany czosnek. Dodaj pokrojone w plasterki pomidorki i przypraw je: ja dodaję tylko pieprz cayenne, bo ser kozi jest już sam w sobie bardzo esencjonalny. Po kilku minutach dodaj liście świeżego szpinaku cały czas mieszając wszystko to, co masz na patelni. Kiedy szpinak zrobi się bardziej miękki, dodaj ser kozi. Na koniec dorzuć na patelnię ugotowaną płaskurkę, wymieszaj wszystko i podawaj. Na talerzu warto posypać całość prażonym sezamem.
Brązowy ryż z bakłażanem i pomidorami
Składniki:
ryż brązowy, jaśminowy, dziki (60g). Ja najchętniej wybieram taki, który już jest wymieszany z soczewicą (jak na zdj.)
bakłażan (pół)
duża marchew (1 szt.)
oliwki
pomidory świeże lub z puszki
czosnek (jeden ząbek)
przyprawy: bazylia, curry, pieprz cayenne
masło kokosowe lub oliwa
Przygotowanie:
Ryż z soczewicą gotuj przez 10 minut. Rozgrzej patelnie, rozpuść na niej łyżeczkę masła kokosowego, wrzuć posiekany czosnek. Bakłażana pokrój w cząstki, marchew w plasterki, wszystko wrzuć na patelnię i dopraw. Na koniec dodaj pomidory z puszki. Wszystkie składniki wymieszaj z ugotowanym ryżem i jedz.
Odpocznij 2-3 godzinki i sio na porządny trening. Energii nie będzie ci brakowało. Ja właśnie idę biegowo pokonać alergię 🙂