Czy może być coś przyjemniejszego niż dom pachnący ciastem i czekoladą? To czarodziejski zapach, który sprawia, że w każdym miejscu poczujesz się bezpiecznie i swojsko jak u mamy. Dlatego dwa dni po tym, jak znaleźliśmy swoje miejsce na ziemi, upiekłam ciasteczka owsiane dla całej rodziny. Pachniało bosko, a smakowało… no nie mogliśmy się oderwać!
W Lazurowym Wybrzeżu zakochaliśmy się od razu. Już drugiego dnia zaczęliśmy odwiedzać różne miasta i miasteczka z myślą o tym, gdzie chcielibyśmy zamieszkać. Przeglądaliśmy oferty, żeby znaleźć mieszkanie dla naszego małego teamu. Po tygodniu mogliśmy się wprowadzić. Co zrobić, by zadomowić się w nowym miejscu? Wypić dobrego szampana, a potem upiec ciasto. Pierwsze zrobiliśmy jeszcze tego samego dnia, a drugie kolejnego. Ponieważ w domu nie miałam zbyt wielu rzeczy ani sprzętów, musiałam wymyślić coś prostego. Tak oto powstała odnowiona wersja moich ulubionych ciasteczek owsianych. Przygotowałam dwa warianty, żeby Nelka też mogła z Nami spróbować. Robię to w ten sposób: najpierw przygotowuję bazę czyli ciasteczka na bazie banana, płatków owsianych odrobiny suszonych owoców np. pokrojonej na mała kawałeczki moreli, a potem dzielę tę bazę na dwie porcje: do pierwszej już nic nie dodaję tylko lepię ciasteczka i wrzucam do piekarnika, a do drugiej dodaję bakalie i gorzką czekoladę. Dość gadania, podaję przepis!
Składniki:
płatki owsiane lub otręby (ok. 2 szklanek ale z tym naprawdę musisz działać na oko – ja cały czas dosypuję, za moment wyjaśnię o co chodzi)
2 duże banany
2 jajka
bakalie i tutaj np.:
suszona żurawina
suszone morele bez siarki (te brązowe) lub śliwka (bez pestek)
wiórki kokosowe
migdały (można od razu kupić te posiekane)
opcjonalnie: łyżka oleju kokosowego i 3-4 kostki gorzkiej czekolady
Przygotowanie:
Wszystkie moje wypiekowe działania w kuchni zaczynam od rozgrzania piekarnika, bo nie lubię później czekać;) Ustawiam temperaturę 200 stopni, funkcja góra/dół bez żadnych termoobiegów i innych takich. Następnie biorę 2 duże, dojrzałe banany, obieram je ze skóry i rozgniatam widelcem w miseczce. Do bananów dodaję 2 szklanki płatków owsianych, 2 jajka i pokrojone w drobne kawałeczki suszone morele i wiórki kokosowe. Opcjonalnie można dodać olej kokosowy. Wszystkie składniki dokładnie mieszam widelcem. WAŻNE! Żeby ciasteczka były chrupiące, kruche, a nie miękkie, trzeba dodać dużo płatków. Dlatego zobacz jaką masz konsystencję przy tej ilości banana (banan bananowi nierówny, to samo z jajkami) i jeśli jest dość rzadka, dosyp płatków. Ciasteczka muszą mieć taką konsystencję jak miękka plastelina a nie jogurt: zwarte i łatwe do lepienia. Nie przejmuj się tym, że będą się kruszyć, ważne by nie były za mokre już na tym etapie, bo zostaną miękkie nawet po upieczeniu. Na tym etapie dzielę masę na dwie porcje: jedna dla Nelki, druga dla nas. Do naszej wersji dodaję posiekane migdały, śliwki, gorzką czekoladę lub inne bakalie. Wszystko mieszam i z obydwu wariantów lepię niewielkie ciasteczka. Ciasteczka i tak będą bardzo słodkie za sprawą suszonych owoców i czekolady, ale tacy wybitni wielbiciele słodyczy mogą dodać odrobinę cukru kokosowego. WAŻNE: by były płaskie, bo jeśli zrobisz za grube, będą miękkie. Tak ulepione ciasteczka kładę na papierze do pieczenia i wrzucam do piekarnika na 15-20 minut.Trzeba obserwować. Na ostanie kilka minut (dosłownie 2-3) można włączyć termoobieg, żeby jeszcze lepiej się na koniec zarumieniły. Voila!