Pewnie teraz się zdziwisz, ale ja wcale nie uważam, że każdy powinien biegać. Wręcz przeciwnie, gdyby wszyscy biegali, byłoby źle! Zapisanie się na wymarzone zawody graniczyłoby z cudem, rozmowy ze wszystkimi znajomymi krążyłyby wokół interwałów, podbiegów, tempa, tętna, ładowania węglowodanami, a na ścieżkach w lasach i parkach byłby tłok niczym w centrum Warszawy. Jest przecież tyle dyscyplin sportowych! Myślę, że każdy powinien wybrać to, co najzwyczajniej w świecie sprawia mu frajdę, bo tylko wtedy, kiedy coś naprawdę lubisz, możesz się tak bardzo wkręcić, by kontynuować to przez długie lata. Żeby jednak wiedzieć, czy to coś jest dla ciebie, musisz to sprawdzić na własnej skórze. Dlatego nie każdy powinien biegać, ale każdy powinien przynajmniej spróbować, bo może cię ominąć jedna z najfajniejszych przygód w życiu!
Wiadomo, w bieganiu raczej trudno się zakochać od pierwszego… treningu. Zwykle potrzeba tygodni, właściwie miesięcy, a w niektórych przypadkach nawet lat, żeby poczuć miętę. Ale spokojnie, nie namawiam cię do tego, żebyś całe lata czekał na olśnienie. Jeśli po kilku czy kilkunastu tygodniach nadal będziesz zadawać sobie pytanie: „Właściwie po co ja to robię? Może pora spróbować innych dyscyplin?”. To próbuj innych! Szukaj, eksperymentuj, testuj, smakuj aż trafisz na coś, co pochłonie cię bez reszty. Co każdego dnia będzie dodawać ci energii, wywoływać uśmiech na twarzy i być punktem dnia, na który czekasz, a nie myślisz „trzeba iść na trening”. Jest tyle fajnych form aktywności, że chciałabym mieć opcję kilku żyć, jak w grze komputerowej. Być takim beztroskim Mario, który przez kilka lat oddaje się pływaniu, w innym wcieleniu uprawia wspinaczkę wysokogórską, a w kolejnym boks. Chciałabym tańczyć jak w najlepszych teledyskach i odważnie śmigać na nartach. Latem polować na wysokie fale, nurkować, jeździć konno, tak, jest dużo rzeczy, które warto robić. Zacznij od jednego z najprostszych kroków: daj szansę bieganiu. Tutaj nie musisz czekać na odpowiednie warunki, jechać setki kilometrów, by mieć morze czy góry. Wystarczą buty i chęci.
Dlaczego warto spróbować?
Powodów do tego, by zacząć biegać, jest wiele, a każdy z nich równie dobry. Zacznę od tych oczywistych: to idealny sposób na to, by zadbać o zdrowie, figurę, urodę. Świetna metoda na odreagowanie stresu, ucieczkę od problemów, od codzienności. Bieganie uczy cierpliwości, wytrwałości w dążeniu do celu, a te umiejętności z czasem przeniesiesz na inne sfery życia. To sport, który doda ci energii i sprawi, że nabierzesz pewności siebie. I najważniejsze: dzięki bieganiu poznasz wielu fantastycznych ludzi, ale przede wszystkim wreszcie będziesz mieć okazję do tego, by poznać siebie.
Wśród najczęściej wymienianych powodów do tego, by zacząć biegać, słyszę
…zacząłem biegać, żeby:
- schudnąć
- wrócić do dawnej formy
- poprawić kondycję, która jest mi potrzebna do uprawiania innego sportu,
- rzucić palenie
- zmienić styl życia na zdrowszy
- zwalczyć depresję
- odstawić alkohol
- mieć czas na przemyślenie różnych spraw
- wzmocnić się po ciężkiej chorobie
- coś sobie udowodnić
ilu biegaczy, tyle powodów. Nieważne co skłoniło cię do tego, że wsunąłeś stopy w buty biegowe, każda motywacja jest dobra, by zacząć. Tylko co zrobić, żeby się wkręcić w bieganie tak całym sobą? Jak osiągnąć taki stan, którego zazdrościsz znajomym, kiedy patrzysz na ich zmęczone ale szczęśliwe twarze na zdjęciach? Co zrobić, żeby nie trzeba było się zmuszać do wyjścia na trening? Polubić to, nawet więcej: pokochać. Dać się uwieść, owinąć wokół palca, zaczarować. Potraktuj bieganie jak przyjemność, czas dla siebie, formę relaksu, a nie coś, co TRZEBA zrobić. Hmm… łatwo powiedzieć, tylko jak zakochać się w bieganiu? Jest na to kilka sposobów!
Pozytywna motywacja, czyli postaw na przyjemność
Co to znaczy? Bardzo prosta sprawa: zamiast myśleć „Muszę iść na trening, żeby schudnąć” pomyśl „Chcę iść na trening, bo ucieknę od codzienności, przewietrzę się, będę lepiej wyglądać w bikini, wystartuję w zawodach”.
Na pewno zauważyłeś, że zupełnie inaczej robi się różne rzeczy, kiedy masz na nie ochotę. Podejmujesz jakąś decyzję, wiesz, że chcesz coś zrobić i działasz. Wtedy każda czynność wydaje się takim czasem dla ciebie, przyjemnością. Gorzej, jeśli pojawiają się myśli: „Dzisiaj jeszcze muszę zrobić to czy tamto”. Owo MUSZĘ sprawia, że zaczynasz patrzeć na trening jak na przykry obowiązek, bo skoro „musisz” to zazwyczaj „nie chcesz”. A przecież w tym wszystkim chodzi o coś zupełnie innego! To ma być twoja odskocznia od problemów, forma odreagowania, sposób na zdrowie, piękne ciało, lepszy humor – same plusy! Ok, tylko mówimy teraz o tym, co się wydarzy po treningu i co gorsza nawet nie po jednym, tylko po całej serii. Ale co zrobić, żeby już w czasie samego biegania też mieć z tego przyjemność?
Wybierz ciekawe miejsce. Zamiast wychodzić z domu i za każdym razem pokonywać tę samą trasę, zaszyj się w jakąś uliczkę i pozwiedzaj. Podjedź do parku, lasu i tam zrób trening. W weekend wyskocz za miasto. Wtedy już podczas treningu będzie ciekawie, przyjemnie, relaksująco, pięknie dla oka.
Umów się z koleżanką. Zamiast na kawę, czy do kina, umów się z kimś na wspólny trening. W twoim planie na pewno znajdzie się sporo takich jednostek, które będziesz pokonywać w tak zwanym „tempie konwersacyjnym”, czyli takim, które pozwala na swobodną rozmowę. Czy wiesz, jak szybko płynie czas, kiedy można sobie poplotkować, poradzić się, rozwiązać jakieś problemy? W czasie takich „plotobiegów” zawarłam sporo znajomości i nawet załatwiłam kilka spraw biznesowych. Rudzika też poznałam dzięki bieganiu!
Zabierz ulubioną muzykę lub książkę. Wiadomo, to, czy lubisz biegać z muzyką lub audiobookami to bardzo indywidualna sprawa, o czym pisałam w rozdziale poświęconym biegowym gadżetom. Jedni lubią, inni kochają bieganie właśnie za tę ciszę, o której mówią: „To jest taki mój czas na medytację”. Jeśli lubisz biegać z muzyką, wykorzystaj trening na przesłuchanie nowego albumu albo zabierz ze sobą utwory, które wprawiają cię w dobry nastrój. Nawet sobie pośpiewaj! Pamiętasz moją koleżankę, o której wspominałam? Dla niej śpiewanie jest swego rodzaju naturalnym pulsometrem. Możesz też „poczytać” w tym czasie książki albo po prostu rozkoszować ciszą, która cię otacza.
Chcesz przeczytać więcej na temat tego, jak zakochać się w bieganiu i zmotywować do codziennych treningów? A może dopiero chcesz zacząć biegać i nie wiesz, co warto mieć, albo co zrobić, gdy wyjdziesz na pierwszą przebieżkę? Szukasz pomysłów na to, jak trenować, by przebiec swój pierwszy półmaraton, maraton albo po prostu schudnąć? O tym wszystkim piszę w książce “Zakochaj się w bieganiu!” z której pochodzi ten fragment. Znajdziesz tam mnóstwo pomysłów na to, by trenowanie było przyjemne, ciekawe i wiecznie wiązało się z czymś nowym. Dostaniesz garść przepisów na smaczne i zdrowe posiłki w sam raz przed treningiem i po, a nawet plany treningowe w zależności od tego, jakie masz możliwości czasowe i jaki jest twój cel. Wszystko przygotowałam na bazie własnych doświadczeń i zaprosiłam do współpracy świetnych specjalistów, z którymi współpracuję na co dzień, po to, byś i ty mógł zakochać się w bieganiu. Jak najszybciej!
Zdjęcia: Iwona Montel