Nie odkryję Ameryki, jeśli powiem, że to, jak się dzisiaj czujesz, w ogromnej mierze zależy od Ciebie. Tak, tak, nie od Twojego szefa, który ma wymagania z kosmosu i ciągle zmienia zdanie, faceta, który po raz kolejny zapomniał, że miał kupić mleko, dziecka, które przez katar budzi się w nocy po raz enty i deszczu, który spadł tak nagle, a Ty przecież nie masz parasola. Jest tak wiele rzeczy, które psują nam humor, a mogłyby nas śmieszyć, bawić lub być neutralne, gdybyśmy na nie inaczej spojrzeli. Powtórzę się – to żadne odkrycie, ale czasem warto sobie o tym przypomnieć.
Mam wrażenie, że jesień i zima to taki czas, kiedy jeszcze łatwiej nam popaść w melancholijny nastrój: tęsknić za czymś, co utraciliśmy, żałować czegoś, czego nigdy nie zrobiliśmy, narzekać, umartwiać się, przeżywać, denerwować. Widocznie krótsze dni i nieco mroczniejsza aura jakoś tak na nas wpływają, że postrzegamy rzeczywistość w czarnych barwach. Jakby tego było za mało, jeszcze dochodzi senność, marazm, niechęć do aktywności, a przecież sport tak szybko załatwiłby sprawę: dał zastrzyk energii, rozładował napięcie. Ale nie, my decydujemy, że zostaniemy w domu, zalegniemy na kanapie, odpalimy serial i zjemy coś dobrego. Jeden taki wieczór robi robotę. Każdy potrzebuje oddechu, ale drugi, piąty i siódmy zaczynają dodawać do całej mrocznej mieszanki wyrzuty sumienia. No i mamy przepis idealny na jesiennego doła!
Żeby nas nie dopadł, postanowiłam wypisać kilka trików na to, jak sobie szybko i skutecznie poprawić humor. Na mnie działają!
- Codziennie zrób coś, co lubisz. To nie musi być nic wielkiego: wypij dobrą kawę i daj sobie na to 10 minut spokoju – pogap się w okno, przejrzyj ulubiony magazyn. To mogą być różne rzeczy: zadzwoń do kogoś, z kim lubisz rozmawiać, przeczytaj kilka stron książki, pomaluj sobie paznokcie, kup nową szminkę, wskocz do wanny i wlej sobie pachnące olejki. Tylko wiadomo – balans i zdrowy rozsądek to podstawa. Codzienny shopping to już nałóg 😉
- Przełam się i uprawiaj sport. Aktywność fizyczna to coś, co momentalnie poprawi Ci humor. I może w czasie samego treningu będziesz mnie przeklinać, ale zapewniam Cię, że “po” mi podziękujesz! Brakuje Ci motywacji? Świetnie się składa: akurat założyłam fajne wydarzenie na Facebooku, do którego możesz dołączyć. Motywujemy się tam codziennie, zobacz: https://www.facebook.com/events/1723966821245498/
- Zadbaj o dobrą dietę. I nie chodzi tylko o to, że jak będziesz dobrze wyglądać, to od razu poprawi Ci się humor, choć to też prawda! To, co jemy ma ogromny wpływ na nasze samopoczucie. Brakuje Ci pomysłów? W wydarzeniu, o którym pisałam, dzielimy się też przepisami!
- Idź na randkę, umów się z przyjaciółmi. Powiedzmy to sobie bez ogródek: nic nie działa na człowieka tak fajnie jak upojna noc z ukochanym albo długie rozmowy przy winie z dobrymi przyjaciółmi!
- Unikaj negatywnych ludzi. Twoja koleżanka wiecznie na wszystko narzeka, siostra krytykuje wszystkich wokół, a kumpel boi się zmian? Jeśli to nikt bliski, ogranicz kontakty do minimum. Jeśli bliski, spróbuj nastawić bardziej pozytywnie, a jak się nie uda, to słuchaj, ale nie angażuj się za mocno. Niestety otoczenie ma ogromny wpływ na to, jak my sami się czujemy i odbieramy rzeczywistość. Nie da się urządzić naszego świata tak, by otaczać się wyłącznie tym, co dobre i pozytywne, ale jeśli podejdziemy do sprawy świadomie, to nauczymy się tego, by nie zarażać się złym samopoczuciem innych.
- Śpiewaj, tańcz, śmiej się! Na koniec banał – przecież wiesz, jak świetnie się czujesz, gdy pośpiewasz pod prysznicem, potańczysz przed lustrem albo obejrzysz genialną komedię. Ja bardzo lubię też stand upy, zabawne felietony, w ogóle lubię się śmiać i bardzo Ci to polecam, bo śmiech ma na zbawienną moc!
Grunt to kombinować i nie dać się. Dobra, to teraz czas na Wasze triki! Piszcie w komentarzach, co Wam pozwala nie da się jesiennej aurze.
Zdjęcia: Marek Sławiński