Kilka tygodni temu usiadłam przed komputerem, otworzyłam skrzynkę pocztową i przeczytałam wiadomość, która bardzo mnie zdziwiła.
We contact you as a part of the French Riviera Marathon. At this occasion, we would be happy to invite you to become a member of our Ambassador Team.
Your blog, pannaannabiega.pl, is well-known in your country and influent in the running field. It benefits from a vast audience and attracts people passionate by running and sporting events related to this.
Szok! Poza granicami naszego kraju ktoś z organizacji maratonu na trasie Nicea-Cannes trafił na mojego bloga – nie wierzę! Mało tego, uznał stronę pannaannabiega.pl za fajną na tyle, by zaproponować mi rolę Ambasadora biegu na Polskę. Nawet nie macie pojęcia, jak się ucieszyłam. Oczywiście od razu zadecydowałam: tak, lecę i biegnę, choć w tym roku planowałam krótsze starty asfaltowe, żeby nie przesadzić, nie kusić losu. Jak zauważyliście, przeniosłam się na trochę ze startami w góry, bo choć opinie na ten temat są różne, ja zauważyłam jedno: kiedy nie biegam po betonie, ból nie wraca. Ale przyznaję: lubię miejskie zawody i bardzo za nimi tęsknię, w końcu natury nie oszukasz: w moich żyłach płynie asfalt i czasem daje o sobie znać. Dał teraz. Jeszcze zobaczyłam zdjęcia i pomyślałam, że muszę pobiec!
Z tego względu, że French Riviera Marathon Nice-Cannes odbywa się dopiero 8. listopada, znalazłam świetne rozwiązanie: wystartuję w sztafecie 2×21.1km (swoją drogą świetny pomysł, że jest taka opcja, dzięki temu możemy więcej startować;).W najbliższą sobotę czeka mnie Zugspitz Ultratrail (na dystansie 35km), w lipcu Eiger Ultra Trail (16km), w sierpniu duuuuuuża niespodzianka, ale na razie wolę nie zapeszać, we wrześniu szalony bieg “winny” Marathon du Medoc (od dwóch lat próbowałam się na biego zapisać i w tym roku wreszcie się udało!), w październiku znowu większa rzecz. Listopad miał być przeznaczony na odpoczynek, zatem takie spokojne 21km będzie idealną wisienką na torcie!
Więcej na ten temat już wkrótce. Dziś chciałam się podzielić tą radosną nowiną, bo nie lubię chwalić dnia przed zachodem słońca i czekałam, aż wszystko będzie potwierdzone!
Może ktoś z Was też się wybiera? Szykuje się świetny bieg. Miło byłoby razem celebrować na plaży po zawodach 🙂