“Raz na jakiś czas robię sobie test na obecność wirusa HIV. Dorzucam go do morfologii” – wspomniałam wielokrotnie w towarzystwie. Za każdym razem liczę na uśmiech i coś w rodzaju “Fajnie, ja też”. I niestety prawie za każdym razem jestem rozczarowana. Zamiast ze zrozumieniem, spotykam się ze zmieszaniem, dziwnym spojrzeniem i widzę, że po głowie komuś chodzą myśli typu “Kobieto, przeleciałaś pół Polski?”. Nie, mam w życiu inne pasje 🙂 Po prostu dorzucam test do wielu badań, kiedy robię morfologię, bo dbam o swoje zdrowie. Dbam też o zdrowie innych. Ot i cała filozofia.
Dzisiaj Światowy Dzień AIDS. Skoro na co dzień staram się pisać o różnych aspektach zdrowego podejścia do życia, to dziś kilka słów w temacie tabu. Być może nie spodoba Wam się to, co przeczytacie, być może też mielibyście taką minę, gdybym Wam oznajmiła, że nie rozumiem dlaczego ludzie nie chcą przynajmniej raz w życiu zrobić testu na obecność wirusa, który jest przyczyną tej ciężkiej choroby, ale nie rozumiem. “Bez przesady, nie chodzę do agencji towarzyskich i wiem z kim spałem” – słyszałam nieraz od kolegów. Serio? Myślisz, że problem dotyka tylko osób o wyjątkowo bujnym życiu seksualnym? Ok, wiesz z kim spałeś. Ale wiesz z kim spała ta osoba? Z kim spali partnerzy jej partnerów? Można się zapętlić 😉 No właśnie, nie lepiej po prostu zrobić test? Chociaż raz. Z okazji dzisiejszego dnia chciałabym Was do tego zachęcić. To nic nie kosztuje, jest wiele miejsc, gdzie test możemy zrobić zupełnie za darmo. Więcej prawić na ten temat nie będę:)
Ale przy okazji Światowego Dnia AIDS chciałam powiedzieć jeszcze jedno: zastanówmy się też chwilę nad tym, jak traktujemy osoby zakażone. W zeszłym roku dostałam zaproszenie od Fundacji Edukacji Społecznej, żebym opowiedziała kobietom zakażonym wirusem HIV o tym, jak założyć bloga, co zrobić, by został dostrzeżony w sieci, jak sobie radzić z hejtem. Bałam się tego spotkania, przyznaję, nie wiedziałam, czego się spodziewać, jak do nich podejść, jak rozmawiać. I wiecie co? To było jedno z najmilszych spotkań, w jakich kiedykolwiek wzięłam udział. Zrozumiałam choć w niewielkim procencie, z jak wieloma problemami muszą sobie radzić na co dzień osoby zakażone wirusem. “Kiedy ktoś dowiedział się o mojej chorobie, musiałam przenieść dziecko do innej szkoły”. A wystarczyłoby więcej poczytać, lepiej poznać wirusa, dowiedzieć się, w jaki sposób można się zarazić, a w jaki nie. Nie powtarzać zasłyszanych od znajomych głupot. Było tak miło, że zostałam z nimi cały dzień. Wysłuchałam wykładu lekarza na temat nowych leków, nowych rozwiązań i sama uświadomiłam sobie, że tak naprawdę o wirusie HIV nie wiem nic. Dlatego przy tej okazji proszę nas wszystkich, w tym także siebie, żebyśmy pytali, czytali mądre źródła, a nie z przypadkowe komentarze, zanim cokolwiek powiemy, bo to bardzo trudny temat i dla wielu osób dotkniętych chorobą – bardzo bolesny. A cóż może skrzywdzić bardziej niż słowo?
Tak, wiem, dziś poważnie i z grubej rury. Ale czasem warto się zastanowić, bo nie samym bieganiem człowiek żyje.