Zaskoczę Cię. Wstałam dzisiaj rano i stwierdziłam: nie biegam, zostanę w łóżku, a potem na spokojnie zrobię sobie dobre śniadanie, wypiję kawę, usiądę i napiszę ten post. I świetnie się z tym czuję, nie mam wyrzutów sumienia – i choć możesz mieć takie wrażenie – nie tłumaczę się. Piszę to dlatego, byś wiedział, że ja też mam takie dni, kiedy odpuszczam i co więcej: uważam to za zdrowy objaw. Czasem organizm po prostu daje nam znać, że potrzebuje odpoczynku. Warto go słuchać.
Co tu dużo mówić: ostatnie dwa lata mojego życia były bardzo intensywne: mało wolnego czasu dla siebie, brak snu, wiecznie w podróży. Kiedy brałam urlop, wykorzystywałam go na załatwienie różnych spraw, na które na co dzień nie miałam czasu, na rozwój bloga, a nie na odpoczynek. Mimo tego, jak każdy normalny człowiek, czasem siedzę i myślę, że nic nie zrobiłam. Ciągle mam wrażenie, że mogłabym więcej, że czas przepływa mi przez palce – to chore. Pora zluzować i być wobec siebie bardziej wyrozumiałą. Pora posłuchać swojego organizmu, który czasem mówi: “Panna, weź Ty lepiej zostań chwilę w łóżku. Znowu spałaś 5 godzin. To za mało”. Właśnie: brak snu, to coś, co dokucza mi najbardziej. Późno zasypiam, a potem już o 5:45 wstaję. I choć mogłabym jeszcze trochę pospać, to otwieram oczy i zaczynam myśleć o tym, co mam dzisiaj do zrobienia. Potem idę na trening, choć czuję, że mam nienaturalnie podniesione tętno, że jestem zmęczona. Dlatego dzisiaj nie poszłam. Zostałam w łóżku i zaczęłam planować, ale co? Nie pracę, zasłużony urlop! Od razu uśmiech wrócił na twarz 🙂 Czasem naprawdę warto odpuścić, odpocząć. Przecież jutro też jest dzień, a trening będzie nie tylko przyjemniejszy, ale i lepszy, bo zregeneruję się dziś i z nowymi siłami wyruszę pracować nad wytrzymałością. A w piątek już czysta przyjemność: ukochani znajomi, za którymi bardzo się stęskniłam i góry! Będzie moc! Nie mogę się doczekać!
Hasło na dziś? Wyluzuj czasem, bardzo Cię o to proszę 🙂 To mówiłam ja, Twoja Panna Anna 🙂