“Genialnie wyglądasz w tej spódnicy!”, “Lubię, jak się uśmiechasz!”, “Rzadko się odzywam, ale chciałam Ci powiedzieć, że często o Tobie myślę i tęsknię. Tak po prostu!”, “Robisz świetne zdjęcia. No nie mogę się napatrzeć!” – nie masz wrażenia, że często coś miłego sobie myślimy, nawet komuś mówimy, ale rzadko temu, komu trzeba? Dziś mam do Ciebie taką prośbę: “Mów miłe rzeczy!”Życie jest piękne – owszem, ale niestety żyjemy w takich czasach, gdzie to te złe, negatywne informacje bardziej przyciągają. Ostatnio znajoma opowiadała mi, że przez kilka miesięcy chciała zrobić sobie reżim pozytywnego myślenia: “Wiesz, prosta sprawa: przez 7 dni i nocy myślisz tylko o dobrych rzeczach. Problem w tym, że jeśli choć raz Twoje myśli zejdą na niewłaściwy tor, trzeba zacząć od nowa” – wyjaśniła. Zaczęła od kilku minut, a skończyła na 10 godzinach: “Ja myślę, że to zadanie jest niemożliwe do zrealizowania. Zawsze wkradnie się coś typu: Ale upał i trzeba wszystko zacząć od początku” – stwierdziła.
Ja z kolei zauważyłam, że często o kimś pomyślę coś dobrego, pozytywnego, nawet podzielę się tą refleksją z kimś innym, ale nie z samym zainteresowanym. No bo co, przecież to tak głupio powiedzieć bez żadnego powodu: “Lubię Cię!”, “Stęskniłam się za Tobą”, “Masz świetny tyłek!” (czemu nie, jeśli ktoś ma?;) albo “Zawsze jak z Tobą jestem, świetnie się czuję”. Uważamy, że to takie głupie, bez sensu, a nie daj Boże jeszcze mowa o przeciwnej płci, to zaraz będzie, że podrywamy jak powiemy komplement albo chcielibyśmy zaciągnąć do łóżka. A gdybyśmy mieli powiedzieć: “Wkurza mnie to, że się do mnie nie odzywasz na co dzień” albo “Weź zmień fryzurę, bo lepiej Ci było w ciemnych włosach” – to już chętniej powiemy. Zupełnie bez sensu!
Staram się łamać ten stereotyp i mówić miłe rzeczy. Od tak po prostu, bez powodu, nie licząc na nic. Powiedzieć babce od francuskiego, że jest dobra, że ją doceniam, koleżance, że robi świetne zdjęcia (bo robi! sami widzicie!), a Rudzikowi, że napisał świetny tekst. Ale wiem, że wciąż robię to zbyt rzadko, za mało. Dlatego mam apel do siebie i do Was: od dziś mówmy miłe rzeczy! Wszystko, co nam przyjdzie do głowy. Choć raz dziennie, choć jednej osobie. W końcu od czego trzeba zacząć!
Fot. Anna Leak