Są chrupiące, słodkie i nadają się do podania nawet najbardziej zatwardziałym fanom „zwykłej mąki”.
Gofry uwielbiam! Żeby nie nabawić się wyrzutów sumienia, kombinuję i staram się wymyślać nieco zdrowsze warianty od tradycyjnych gofrów z całkiem sporą ilością masła, cukru i mąki pszennej (ale od święta jemy i takie!).
Kiedy Nela była mała, najczęściej piekłam gofry owsiane. Kika razy zrobiłam też gofry z mąki kokosowej, ale przyznam szczerze, że nie jestem ich fanką, te owsiane smakują duuuużo lepiej. Ale na tych eksperymentach nie poprzestałam. Obecna sytuacja z koronawirusem spowodowała, że więcej czasu spędzam w kuchni, a nie w pracy i mam też ograniczony dostęp do różnych produktów. Wygrzebałam z szafek to, co mam i w ten oto sposób powstały najlepsze gorfy bezglutenowe jakie kiedykolwiek udało mi się zrobić!
Nie zagaduje, tylko wrzucam przepis!
Składniki:
Przepis na 7-8 gofrów
- 130g mąki migdałowej
- 40g mąki z tapioki (można zamienić na jaglaną lub ryżową)
- pół szklanki mleka kokosowego
- 3 jajka (choć wczoraj zrobiłam z 2 jajek i smakowo było jeszcze lepsze, gorzej z konsystencją – trudniej się je „rozlewało” w gofrownicy, ale warto spróbować obydwa warianty i wybrać ten, który wam bardziej smakuje)
- 6 łyżek oleju kokosowego
- 2 łyżki syropu klonowego
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
- pół łyżeczki sody
- łyżeczka bezglutenowego proszku do pieczenia (może być zwykły)
Słoik oleju kokosowego wkładam do ciepłej wody, by zmienił konsystencję na płynną, następnie studzę do temperatury pokojowej. Biorę jajka (temperatura pokojowa) i oddzielam białka od żółtek. Żółtka wbijam do sporej miski i mieszam je ręcznie z innymi „mokrymi” składnikami, czyli z olejem kokosowym, syropem klonowym i ekstraktem z wanilii. W innej misce łączę „suche” składniki, czyli mąkę migdałową z mąką z tapioki, proszkiem do pieczenia i sodą. Białka osobno ubijam na sztywną pianę (ja robię to w thermomixie). Łączę składniki mokre z suchymi i dokładnie mieszam, na samym końcu dodaję pianę z białek i mieszam jeszcze raz. Gofry smażę w posmarowanej olejem kokosowym gofrownicy.
Można je jeść same, z owocami sezonowymi, z masłem orzechowym i syropem daktylowym. Doskonale smakują w wersji wytrawnej, np. z awokado i jajkiem sadzonym (w tym wypadku można dodać do ciasta, tuż przed smażeniem, pół łyżeczki soli). Smacznego!