Masz na półce książkę, którą od dawna chcesz przeczytać, ale ciągle do niej nie dotarłeś? Ja mam takich wiele! Jest świetna okazja, by to zmienić!
Bierzesz udział w maratonach biegowych, chodzisz na nocne maratony do kina, a co powiesz na weekendowy maraton z książką, która stała się wyrzutem sumienia i trafiła do worka: „Tak, mam, chcę przeczytać.”. I tak sobie chcę, ale nie czytam? Natalia z prostymislowami.com podrzuciła taki pomysł: w weekend 16-17 lutego to dwa dni, które poświęcasz na przeczytanie upragnionej książki.
UWAGA! Nie chodzi o to, by czytać całe dwie doby. Nie musisz z niczego rezygnować i zaszyć się na dwa dni na kanapie. Chodzi tylko o to, by w dniach 16-17 lutego wziąć tę książkę z półki i choćby się waliło i paliło – zacząć ją czytać. Nie trzeba połknąć jej w całości, ale jeśli masz czas i chęć, możesz pochłonąć i trzy tomy cyklu, czy osobne dwie, trzy pozycje, które od dawna cię „męczą”. Ja mam wielki stos! Ale na ten weekend wybiorę jedną i po prostu zacznę ją czytać, a potem każdą wolną chwilę będę starała się wykorzystać na „doczytywanie”.
Piszecie do mnie często, że macie problem z tym, by wrócić do czytania, wkręcić się jak dawniej, znaleźć czas na lekturę – maraton z książką jest świetna okazja, by zacząć! W grupie siła!
Ja wybrałam mojego ukochanego Nabokova, który od blisko roku zalega u mnie na półce, mimo ogromnej miłości do autora. Zabiorę się za „Patrz na te arlekiny”, a Ty?
Mam nadzieję, że się przyłączysz i będziemy “to robić” częściej 🙂
Miłego wieczoru!