Kiedy czytam książki, odlatuję. Przenoszę się do innego świata, przeżywam losy bohaterów, myślę o nich w wolnych chwilach. Dlatego w wolnym czasie tak bardzo lubię oddawać się lekturze. Ostatnio nie pisałam zbyt regularnie, ponieważ pochłonęło mnie pisanie. Wtedy wsiąkam. Ale dziś postanowiłam wreszcie się oderwać i przygotować dla Was wpis o książkach, które przeczytałam w lutym. Może coś wpadnie Wam w oko!
Zwykle jest jedna reguła – kiedy pracuję nad swoją powieścią, mało czytam. A jeśli czytam, to raczej wywiady z pisarzami lub teksty źródłowe, które służą mi jako research do tego, nad czym aktualnie pracuję. Ale wieczorami lub rano staram się znaleźć chwilę, by jednak „odjechać” o tego, czym się akurat zajmuję. Dlatego w lutym udało się przeczytać kilka książek. Oto one.
To może o fascynacji Neilu Gaimanem na początku – to moja nowa „zajawka”. Nigdy nie byłam wielką fanką fantastyki, ale to nazwisko znałam od lat, od lat nawet miałam na półce książkę, którą napisałam z Terrym Pratchettem: Good Omens. Kolega kiedyś mi doradził, że to będzie dobre na pierwszy raz z nowym gatunkiem. Ale Dobrego omenu nie przeczytałam do dziś, za to do Gaimana wróciłam dzięki pracy nad moją książką. Zaczęłam od zbioru przemówień, których udzielał z różnych okazji, czyli The view from the Cheap Seats, Selected nonfiction, potem oglądałam i czytałam wywiady, wykłady i tak bardzo polubiłam go jako osobę, że ciekawość zwyciężyła! Postanowiłam się przełamać. Zaczęłam od Coraline czyli Koraliny w polskim tłumaczeniu.
Neil Gaiman, Coraline
Bardzo polecam, szczególnie w oryginale. To nie jest jedynie mroczna bajka dla dzieci, ale ciekawa historia z przesłaniem nawet dla dorosłych. Co autor chciał przekazać czytelnikom pisząc Koralinę? Sam mówi tak:
“Being brave doesn’t mean you aren’t scared. Being brave means you are scared, really scared, badly scared, and you do the right thing anyway.”
I zaznacza, że do dziś na spotkaniach autorskich przychodzą do niego ludzie, którzy mu dziękują za to, że w trudnym okresie dorastania dał im odwagę i pokazał, że skoro Koralina może się zmierzyć z demonami, to i oni znajdą w sobie siłę.
Neil Gaiman, Neverwhere
W świat londyńskich podziemi czyli Neverwhere czy polskie Nigdziebądź (uwielbiam to słowo!) wsiąkłam od razu. I choć później akcja robi się jednak dla mnie zbyt odjechana (przyznaję, były momenty, kiedy powtarzałam sobie – tak Szczypczyńska, fantastyka to jednak nie jest twoja rzecz) to jednak każdy, kto lubi dobrą literaturę, powinien choćby zajrzeć do książek Gaimana i zobaczyć, jak sprawnie sobie radzi z piórem. Opisy postaci, dusznego, kolorowego i hałaśliwego Londynu, mroczny klimat Londynu Pod, budowanie napięcia – majstersztyk. Nie dziwię się, że jest jednym z najbardziej cenionych współczesnych pisarzy i otrzymał tyle nagród, a tak wiele jego powieści zostało przeniesionych na ekran. Gaiman jest świetny!
Przypomnę, że ma na swoim koncie takie hity jak Gwiezdny pył czy Amerykańscy bogowie.
Oczywiście w rozpędzie kupiłam jeszcze kilka pozycji Gaimana i na pewno niebawem wezmę się za zbiór opowiadań Fragile Things czyli Rzeczy ulotne. To dobre rozwiązanie dla tych, którzy tak jak ja na co dzień z fantastyką nie są specjalnie zaprzyjaźnieni. Zajrzałam do zbioru i te opowiadania to perełki!
Neil Gaiman, The view from the Cheap Seats, Selected nonfiction
Neil Gaimna jest nie tylko bardzo utalentowanym pisarzem, ale też niezwykle ciekawym człowiekiem, który potrafi inspirować i przemawiać do tłumów. Przypomina o tym, dlaczego warto czytać, jak ważną rolę odgrywają biblioteki i jak istotna jest sztuka. Właśnie! Jego: pięknie wydane: Art Matters. Because your imagination can change the world też już na mnie czeka na półce!
Polecam też uzupełniać lektury Neila audiobookami, bo sam czyta swoja książki, a jako ojciec czwórki dzieci, robi to świetnie!
Margaret Atwood – Pani Wyrocznia
To moja kolejna fascynacja. Do Margaret Atwood przymierzałam się od wielu lat, ale ciągle wydawało mi się, że są ważniejsze książki, które chcę przeczytać. Zaczęłam dość nietypowo, bo wcale nie od popularnej teraz Opowieści podręcznej, ale od Pani Wyroczni i to było jedno z najciekawszych doświadczeń ostatnich miesięcy. Przyznaję, że miałam mało czasu na lekturę i tak sobie czytałam po kilka stron. Po tygodniu stwierdziłam: Nie wciągnęła mnie. Odkładam i biorę następną. Ale pomyślałam sobie: bez sensu. Nie mogę wyrokować po fragmencie i lekturze w systemie na odwal się. Przecież to Margaret Atwood! Autorka nominowana do tylu nagród, laureatka Bookera, to nie może być nieciekawe. Dałam naszej relacji jeszcze jedną szansę i uniknęłam jednego z największych czytelniczych błędów, jakie mogłabym popełnić!
Pani Wyrocznia wciągnęła mnie w końcu w swój świat na tyle, że nie chciałam jej odłożyć, a po przeczytaniu, choć miałam na liście kilka innych pozycji, nie mogłam się skupić, bo chciałam wrócić do Atwood. Autorka ma niezwykły talent do tworzenia bardzo ciekawych postaci, z którymi po prostu chcesz przebywać!
Teraz czytam Serce umiera ostatnie – genialna powieść! Jeszcze lepsza! Ogromnie wam polecam! To najzabawniejsza, najciekawsza, najbardziej zaskakująca książka, jaką czytałam od lat! Doskonała w każdym calu, ale o tym za miesiąc 😉
Kent Haruf – Nasze Dusze Nocą
To książka na jeden wieczór. Lekka, prosta historia. Jeśli chodzi o formę, przypomina scenariusz filmowy (teraz jest na Netflixie film, z doskonałą obsadą: Robert Redford i Jane Fonda, ale jeszcze go nie widziałam), czyli mało opisów, praktycznie same dialogi, ale ciekawa: dobra opowieść, temat, konflikt. Warto przeczytać.
Kuba Wojewódzki – Nieautoryzowana biografia (audiobook)
Ta książka jest jak Kuba: zabawna, inteligentna, ciekawa. Do tego bardzo dobrze napisana, choć ja akurat jej wysłuchałam w formie audiobooka. Ale język, styl – brawo! Wybrałam forme audiobooka, bo czyta sam Kuba! Dla mnie to było przyjemne spotkanie. Spędziłam z Wojewódzkim 13 godzin i razem odkurzaliśmy, myliśmy wannę, toaletę, podłogi, układaliśmy ubrania w szafie. Teraz to mój ziomal!
W styczniu nie podzieliłam się z wami książkami, które przeczytałam, a było kilka ciekawych pozycji więc postanowiłam dodać tytuły z linkami do moich wrażeń na Instagramie (każda książka ma osobny link do mojego opisu).
Marcin Wicha – Rezczy, których nie wyrzuciłem
Czytajcie i odpoczywajcie!