Ostatnio nie czytam tyle, ile wcześniej z prostego powodu: kiedy tylko mam luźniejszą chwilę, dopadam jakiś francuski magazyn, wybieram artykuł, który mnie interesuje i szlifuję język. W końcu trzeba się jakoś dogadać, a metoda małych kroków jest najlepsza. Regularnie wyznaczam sobie jakieś małe cele i staram się je realizować. Dziś np. poszłam z Nelką do lekarza i nawet na moment nie przeszłam na angielski. Postanowiłam dukać, wstawiać yyyyyyyy, ale nie poddać się, dopóki się z lekarzem rozumiemy. Udało się! Mała misja wykonana. Na początku odczuwałam jakąś taką dziwną presję: muszę jak najszybciej się nauczyć jak największej ilości rzeczy. Kiedy do tego doszła praca, treningi, nieprzespane noce i fakt, że Nelka jest cały czas z nami w domu – po paru tygodniach można było oszaleć. Dlatego teraz na spokojnie, po malutku staram się uczyć, bez spinki i bez stresu i to przynosi dużo lepsze efekty, a mnie wprawia w dobry nastrój. Ale o tym, kiedy indziej, bo już korci mnie, by przygotować kilka tekstów, które i Wam mogą pomóc uczyć się języka w przyjemny sposób. Dziś będzie o książkach, które udało mi się wcisnąć gdzieś pomiędzy ćwiczenia z gramatyki i artykuły o “La joie” i innych takich. Gotowi? Oto mój lipcowy zestaw!
Vladimir Nabokov „Lolita”. Choć tę książkę przeczytałam już kilka tygodni temu, jeszcze nie mogę się otrząsnąć. Już dawno żaden pisarz tak mnie nie uwiódł. Język – niezwykle wysmakowany, ale jednocześnie prosty, normalny, bez nadęcia. Opisy bardzo szczegółowe, ale nie nudne tylko tak grające na wyobraźni, że nawet nie wiesz kiedy, na Twoim ciele pojawia się gęsia skórka. To prostu książka, której nie można nie przeczytać i to nie ze względu na temat, choć jego ujęcie jest bardzo oryginalne i ciekawe, ale przede wszystkim na formę. Ale w “Lolicie” zakochałam się tak bardzo, że poświęciłam jej osobny wpis, zatem nie będę się powtarzać, zapraszam tutaj: Lolita – najlepsza książka, jaką ostatnio czytałam.
Vladimir Nabokov „Wykłady o literaturze”. Oczywiście po tej lekturze musiałam zanurzyć nos w kolejnych tekstach, które wyszły spod pióra Nabokova. Dzięki temu, że mam tak zaangażowanych i pomocnych czytelników jak Wy, przypomniałam sobie o inteligentnym, zabawnym i bardzo ciekawym zbiorze wykładów Nabokova na temat literatury. Nie połknęłam go w całości, czytam sobie wybrane fragmenty w zależności od tego, czy akurat niedawno temu zaglądałam do Dickensa, Kafki czy Flauberta. Wymyśliłam sobie, że będę do nich wracać po lekturze każdej z książek, którą omawia, bo warto sobie te klasyki odświeżyć. Jeśli lubicie literaturę – bardzo polecam tę pozycję!
Magdalena Witkiewicz “Pracownia dobrych myśli”. Ale ileż można tego cięższego kalibru? Jest lato, słońce, wakacyjny nastrój, fajnie też przeczytać coś lżejszego, przyjemnego. Postawiłam na sprawdzoną Magdalenę Witkiewicz. Śmiesznie się złożyło, bo mam ją i na papierze i w formie ebooka więc tradycyjną formę dałam w garść mamie, która nas odwiedziła, a ja w tym samym czasie czytałam ją na Kindle i dzieliłyśmy się wrażeniami. “Pracownia dobrych myśli” to bardzo przyjemna lektura zarówno na jesienne, deszczowe wieczory, kiedy chcesz poprawić sobie nastrój i ogrzać pod kocykiem, jak i na przyjemne wakacje nad morzem. Kiedy pytałam mamę o wrażenia, powiedziałam nawet, że jak na razie to chyba moja ulubiona książka.
Dlaczego? Bo w jednej powieści znalazłam wszystko: i humor, i romans, i tajemnicę. Mamy tutaj wielu bohaterów – każdy jest bardzo ciekawie namalowany, autentyczny, mówi innym językiem. W ogóle pod względem językowym jak na razie uważam tę książkę za najciekawszą, jeśli chodzi o Witkiewicz, ale zostało mi jeszcze kilka i zacieram ręce! Za kilka premiera audibooka”Szczęście pachnące wanilią” na storytel.pl, więc postanowiłam, że dla odmiany jej posłucham. A co! Zobaczymy, czy będzie równie przyjemnie. Można to będzie zrobić tutaj: https://www.storytel.pl/books/106380-Szczęście-pachnące-wanilią
Ale wracając jeszcze na moment do “Pracowni dobrych myśli” – bardzo przyjemna lektura. Dowcipna, lekka, ale nie banalna, po prostu doskonała rozrywka. Bardzo polecam i na urlop i na długie, chłodne wieczory. Mam nadzieję, że “Szczęście pachnące wanilią” dostarczy mi podobnych emocji. Tutaj przeczytasz, co myślę o kilku innych powieściach Magdy:
Magdalena Witkiewicz – zabierz ją ze sobą na wakacje.
Książki, które przeczytałam w kwietniu
Rene Gościnny “Les Vacances du Petit Nicolas”. Mikołajka chyba nie muszę nikomu przedstawiać. Jest zabawny, poprawia humor zarówno dzieciom jak i dorosłym. Nelka jest jeszcze za mała, więc na razie ja sobie czasem sięgam po pojedyncze opowiadania z poszczególnych tomów. U nas upały, morze, mnóstwo turystów – wakacyjna atmosfera, dlatego kupiłam sobie kolejny tom przygód Mikołajka, tym razem na wakacjach. Z radością zauważyłam, że już dużo łatwiej mi się czyta i bardzo dużo rozumiem w porównaniu do kwietnia, kiedy sięgnęłam sobie po pierwszy tom, także bardzo polecam tego typu metody, jeśli uczycie się języka. Przyjemne łączyć z pożytecznym, ale – tak jak już powiedziałam – o tym więcej już niebawem 🙂
Jojo Moyes “Paris for one” – a to pierwsza książka, jaką przeczytałam podczas treningów 😉 Postanowiłam skorzystać sobie z audiobooków i “czytać” w czasie biegania. Żeby nic mi nie umknęło, wybieram lekkie pozycje, które nie wymagają ode mnie wielkiego skupienia. Padło na Jojo Moyes, którą lubię czasem czytać (ale tylko w oryginale!), kiedy chcę się odmóżdżyć i po prostu zrelaksować 🙂 Tutaj napisałam więcej na temat tego, jak moim zdaniem fajnie połączyć czytanie z bieganiem, żeby to miało sens i zarówno trening był efektywny, jak i książka przeczytana ze zrozumieniem: Czego słucham, kiedy biegam. Kilka słów o audiobookach. Teraz w czasie biegania słucham “Girl on the train”, ale o tym w zestawieniu sierpniowym:)
Jeśli szukacie czasem takiej odskoczni, bardzo polecam tę autorkę: wzruszy, rozbawi i zrobi to dobrze. Jeśli lubicie dobre romanse, to naprawdę fajna autorka. Z tego gatunku polecam jeszcze Candance Bushnell, którą bardzo lubię! (najbardziej chyba One Fifth Avenue) oraz Helen Fielding. Ale tak jak mówię: to rozrywka w czystej formie, więc warto czytać w oryginale, żeby chociaż coś z tego mieć 😉
Ja jeśli szukacie fajnej, przyjemnej lektury, która zmotywuje Was do tego, by regularnie trenować, przygotowywać sobie zdrowe posiłki, które są smaczne i wcale nie wymagają nakładów czasu to zajrzyjcie do mojej książki: Zakochaj się w bieganiu! O tym , co w niej znajdziesz, przeczytasz tutaj: Zakochaj się w bieganiu!