Niektórzy twierdzą, że życie jest zbyt krótkie, żeby czytać książki w celach rozrywkowych, a ja myślę, że warto to życie sobie urozmaicać i raz sięgać po pozycje z najwyższej półki, a innym razem po nieco lżejsze, dla odprężenia, ale nadal wybierać te dobre! W grudniu postawiłam na rozrywkę i rozwój osobisty. Oto moja lista.
1. B.A Paris „Za zamkniętymi drzwiami”.
Zacznę od tego, że ciężko się piszę o bestsellerach, szczególnie wtedy, kiedy cały świat wokół pieje z zachwytu, a ty dostrzegasz jednak coś, co sprawia, że powiesz „Najlepsza książka jaką ostatnio czytałam!”.
Ale po kolei: „Za zamkniętymi drzwiami” to powieść, która rzeczywiście wciąga i ciężko ją odłożyć. Często lektury mnie czarują i sprawiają, że nie mogę się doczekać tego momentu, kiedy znowu rozłożę się wygodnie w fotelu i będę czytać. Tutaj jest inaczej. Tutaj rzeczywiście ciężko jest się oderwać, bo najzwyczajniej w świecie chcesz wiedzieć co będzie dalej.
Autorka doskonale buduje napięcie, świetnie kreśli portrety psychologiczne postaci i choć mnie osobiście główna bohaterka irytuje i wiele rzeczy zrobiłabym inaczej, to jednak te emocje we mnie wzbudza – zatem brawo! Do tego, bez względu na to, czy postaci lubimy, czy nie, trzeba przyznać, że są bardzo spójne. Dialogi zgrabnie płyną, a fabuła jest przejrzysta i łatwa do przyswojenia, mimo częstych przeskoków czasowych z „teraz” do „kiedyś”. To z czym mam problem?
Z samym tematem i zrozumiałam to dopiero wtedy, kiedy zaczęłam przeżywać to, co czytam i dzielić się tym z napotkanymi znajomymi, czy nawet z Rudzikiem. Kiedy, zafascynowana wciągającą historią, próbowałam ją komuś opowiedzieć, zaraz słyszałam: „Po co coś takiego czytasz?” albo „Dziękuję bardzo, ale na pewno tego nie przeczytam, bo nie zamierzam fundować sobie takiej przyjemności”. I tak sobie myślę, że sporo w tym racji. I nie chodzi o to, że literatura ma być lekka i przyjemna, bo ta akurat lekka i tak jest. Jestem zwolenniczką katharsis, bo wtedy naprawdę przeżywamy dzieło i na długo w nas zostaje. Ale tutaj tego katharsis nie ma.
To jest opowieść o psychopacie i jego ofierze. O stopniowym tkaniu pięknej pajęczyny, w którą się brutalnie złapie bezbronną muchę. Ale czegoś mi w niej zabrakło. Jakby nie widzę głębszego sensu zmierzania się z tym trudnym tematem. Zabrakło mi albo głębszej analizy owego psychopaty, albo większej ilości zaskoczenia (te dwie rzeczy plus genialną narrację i świetny język znajdziemy na przykład w „Fakirze z Ipi” – bardzo dobra powieśc Marka Kochana, choć też porusza trudny i nieprzyjemny temat), albo nawet ciekawego wątku kryminalnego, skoro jest to książka do pociągu. Dobrego śledztwa. Tej kropki nad „i”. Ale to moja opinia.
2. Magdalena Witkiewicz “Cześć, co słychać?”
3. Magdalena Witkiewicz, Alek Rogoziński “Pudełko z marzeniami”
W ręce wpadła mi jeszcze jedna książki Magdaleny Witkiewicz, którą tym razem popełniła razem z Alkiem Rogozińskim – autorem komedii kryminalnych i dobrym kolegą: „Pudełko z marzeniami”.
4. Katarzyna Bonda “Maszyna do pisania. Kurs kreatywnego pisania”
Ale, żeby nie było, że w grudniu oddawałam się wyłącznie rozrywkom! Postawiłam też na rozwój osobisty i wróciłam do czytania o pisaniu. Wspominałam już kiedyś o świetnej książce Stephena Kinga „On writing”, więcej możecie przeczytać TUTAJ, a tym razem sięgnęłam po naszą polską królową kryminałów Katarzynę Bondę i jej „Maszynę do pisania”.
To świetna pozycja, która bardzo dużo mi dała: przede wszystkim pomogła uporządkować myśli i wziąć się do roboty. Przypomniałam sobie wiele ciekawych zagadnień z teorii literatury, na nowo zaczęłam się interesować morfologią bajki, grzebaniem w mitologii, w baśniach. Z góry zaznaczę tylko, że to jest książka skierowana do osób, które piszą, czy mają w głowie pomysł na to, co chciałyby napisać, bo myślałam nawet o tym, by podesłać ją w prezencie paru znajomym, ale to bez sensu. Mówimy tutaj już o bardzo szczegółowym zagłębianiu się w tajniki narracji, budowanie dialogów, napięcia itd. Zatem polecam gorąco, ale tym, którzy piszą albo chcą zgłębiać tajniki teorii literatury.
Dziś tyle! Smacznego!
Zdjęcia: Marek Sławiński