Tak, tak, wiem, lato właśnie się kończy, a ja wpadłam na pomysł, żeby napisać o kremach ochronnych dla niemowląt. Nie, nikt mi za to nie zapłacił, nikt mnie nie poprosił, nie namówił, ani nie brakuje mi tematów. Wprost przeciwnie, lista, którą spisałam, jest długa a mi raczej nie wystarcza czasu i rąk do pracy. Powód, dla którego teraz powstał ten tekst, jest banalny: u nas w domu po prostu wszystko dzieje się spontanicznie i na opak. Właśnie lecimy na urlop – aaaaaaaaaa, skaczę z radości, bo to będą nasze pierwsze wakacje z Nelką! – zrobiłam zatem research i postanowiłam podzielić się tym, co wyciągnęłam od koleżanki, która nie dość, że jest świetną farmaceutką to jeszcze świeżo upieczoną mamą.
Mieliśmy lecieć na tydzień do Warszawy. Zaplanowaliśmy już różne działania, ja koniecznie chciałam pobiec moją pierwszą dyszkę od ponad roku, no a gdzież indziej mogłabym to zrobić, jeśli nie w moim ukochanym mieście? Wybraliśmy terminy, mieliśmy kupować bilety, ale odwiedziliśmy znajomych, którym właśnie urodziło się dziecko. Wiadomo, pierwsze tygodnie do łatwych nie należą, więc pytamy się o samopoczucie itd. dalej, a oni z uśmiechem na twarzy mówią: “Łatwo nie jest ale za kilka tygodni lecimy na Majorkę więc odpoczniemy sobie po tym całym szaleństwie”. O kurczę, na Majorkę. Ale fajnie, to rzeczywiście odpoczną, a nie do Warszawy, gdzie jest świetnie, ale z odpoczynkiem ma to niewiele wspólnego. Wróciliśmy do domu, tak z ciekawości sprawdziliśmy połączenia i proszę! Okazało się, że bilety na ową Majorkę są w tej samej cenie, co do Warszawy. Spojrzeliśmy na siebie z tatą Nelki z tym błyskiem w oku i już nie musiały paść żadne słowa. Wybór był prosty: lecimy na wakacje!
Ostatnie tygodnie łatwe nie były, bo marzyłam o tym, by wszystkie większe projekty, nad którymi obecnie pracuję, zamknąć przed wyjazdem – w końcu nie ma nic gorszego niż grzebanie w skrzynce mailowej, kiedy powinno się biegać, jeść pyszne ryby, owoce i spędzać czas z bliskimi. Wiadomo, nie będzie jak zawsze: na luzie, z długimi wieczorami przy pysznym winie itd, ale będzie jeszcze lepiej, bo we troje. Skrzyknęliśmy się z owymi znajomymi, którzy wpadli na pomysł z Majorką, dołączyła do nas jeszcze jedna para z dzieckiem, koleżanka i dzięki temu mogliśmy wynająć genialny apartament w bardzo przyzwoitej cenie. No to nic tylko pakować manele! Pomyślałam o tym, że warto Nelkę zaopatrzyć w dobry krem ochronny. Używałam tutaj jednego z polecenia położnej, ale postanowiłam zgłębić temat, bo w Holandii jednak nieco mniej słonecznie;) Porozmawiałam z koleżanką – Małgorzatą Adamczyk, która tak jak wspominałam jest farmaceutką i świeżo upieczoną mamą.
Jedziemy z niemowlakiem na wakacje w słoneczne miejsce albo po prostu zabieramy na spacer, a jest ciepło. Używać kremów z filtrem czy raczej się ich wystrzegać w myśl zasady „bo chemia”?
Skóra po kontakcie ze słońcem wygląda świetnie, niestety opalanie nie jest zdrowe, dotyczy to wszystkich: dorosłych, dzieci, a niemowląt w szczególności. Ta ostatnia grupa powinna być otoczone wyjątkową opieką przeciwsłoneczną, ponieważ ich skóra jest bardzo delikatna i nie ma jeszcze wielu mechanizmów obronnych, które mają starsze dzieci i dorośli.
Każdy doznał kiedyś poparzenia po kąpieli słonecznej, powinniśmy starać się, by nasze dzieci, tego uniknęły, jest to nie tylko bolesne, ale i niebezpieczne. Konsekwencje poparzeń i zbyt częstego opalania mogą być bardzo groźne.
Pełne zabezpieczenie przed słońcem dają nam kremy z filtrem 50+ i takie właśnie zalecam dla najmłodszych i dla osób o wrażliwej skórze, choć tak naprawdę wszyscy takich powinniśmy używać.
Na co zwrócić uwagę, jeśli chodzi o skład? Co powinno się znaleźć na etykiecie, a czego lepiej unikać?
Polecam stosowanie u dzieci kremów z filtrami mineralnymi, bądź mieszanymi- filtry mineralne z niewielkim dodatkiem filtrów chemicznych. Na Polskim rynku wiele firm oferuje takie preparaty, np. Mustela, Avene, A-Derma, Emolium. Są to kosmetyki sprzedawane w aptekach, są hypoalergiczne, a ich skuteczność jest potwierdzona w badaniach.
Jak często smarować malucha?
Zwykle producenci kremów deklarują wysoką ochronę przeciwsłoneczną przez 6 godzin, jednak należy co 3-4 godziny nakładać kolejną warstwę kremu naszemu maluszkowi. Dodatkowe aplikacje wskazane są także po każdej kąpieli, nawet gdy używamy kremów wodoodpornych. Pamiętajmy również, iż należy nanosić dużą ilość kremu na skórę.
Czy coś poza kremami warto rozważyć, jeśli chodzi o produkty farmaceutyczne?
Wskazane jest by przez cały rok podawać dziecku witaminę D. Jeszcze do niedawna uważano, że odpowiednia ekspozycja na słońce w letnie dni wystarczy by organizm sam wytworzył ten związek. Badania jednak potwierdzają iż suplementacja jest potrzebna przez cały rok.