Trudno znaleźć kogoś, kto zna życie blogera lepiej niż jego partner. W poniższym tekście Rudzik, swoimi słowami o 10 powodach, dlaczego jeszcze nim nie jesteś…
Nie, żeby z jakiegokolwiek powodu miało ci na tym zależeć. No może tylko czasem, kiedy z samego rana nie chce ci się wstać. Albo wtedy, kiedy robisz sobie śniadanie ale myślami już jesteś w biurze i odpisujesz na tego niemiłego maila z dnia poprzedniego. A może wtedy, kiedy wsiadając do samochodu już marzysz o powrocie do domu? Codziennie wchodzisz tymi samymi schodkami do biura, kładziesz rękę na tej samej poręczy i w myślach liczysz ile to już lat robisz to samo. Włączasz komputer, sprawdzasz skrzynkę, przy okazji odpalisz wiadomości na smartfonie. Tak, żeby nikt nie widział, że na ekranie ogarniasz sprawy niezwiązane z pracą. Czytasz wiadomości: dawka dziennej propagandy. Jesteś zły, już na dzień dobry. Jakby tego było mało, wchodzisz na fejsa, a tam uśmiechnięta Panna Anna z kawką i to swoją owsianką. Cholera, a ona co? Nie pracuje?! 1000 lajków pod zdjęciem, takiej to dobrze! Już prawie jesteś gotowy wziąć się do roboty ale jeszcze lukniesz na portal z plotkami. Artykuł o blogerach. Że co?! To ja tutaj od rana ciężko pracuje a oni tyle zarabiają?!
O tym ile zarabiają może innym razem ale na początek chciałbym się podzielić z wami tym, dlaczego, mimo że to nie rocket science, większość z nas się do tego nie nadaje.
- Nie jesteśmy (wystarczająco) zdeterminowani
Studiowałem projechtowanie jachtów. Zanim dostałem pierwszą pracę, odbyłem dwumiesięczną praktykę, która nawet nie pokryła kosztów mieszkania. W wieku 20 lat musiałem wykorzystać oszczędności i zrezygnować z wakacji, żeby ją odbyć. Było warto. Kolejna okazała się już lepiej płatna, chwilę później dostałem etat i już po pierwszej szybkiej zmianie, pracowałem dla jednej z najlepszych stoczni jachtowych na świecie. Czy byłbym gotów na kolejną teraz, w wieku 30 lat? Zapewne nie.
Zanim zarobisz pierwsze pieniądze na blogu czeka cię kilka miesięcy, bądź lat dokładania do interesu: budowa strony, sesje foto, no i przede wszystkim czas!
Chcesz mieć wszystko tu i teraz? Masz problem z tym, że firma wysyła cię na bezpłatne szkolenie? W tym wypadku bycie blogerem zapewne nie jest dla ciebie.
- Nie jesteśmy konsekwentni
Jak na swoją pracę to jestem konsekwentny ponad średni poziom. Ale zadziwia mnie, jak można codziennie przygotowywać kilka postów na social media i regularnie pisać teksty na bloga. Nieważne czy jesteś chory, w ciąży, czy na wakacjach. Dzień w dzień, przez lata. Nie ma czegoś takiego jak urlop.
Zabawne, jak znajomy mówi…
– No ja kiedyś też biegałem regularnie, jak byłem na studiach. Tak nawet i po pięć razy w tygodniu.
– Tak? A jak długo? – pytam, przewidując odpowiedź.
– Kilka tygodni – odpowiada.
Słaby materiał na blogera.
- Mamy dzieci
Dzieci są kochane. Takie słodkie. Te małe pachną mlekiem i tak ładnie się uśmiechają. Ale też nie śpią w nocy, gęgają, kichają, często sikają i czas zabierają.
Dziecko podniesie statystyki, kiedy jesteś już rozpoznawalnym blogerem, ale na początku to blog musi być na pierwszym miejscu. A wiadomo kto na nim jest, kiedy na świat przychodzi mały ssak.
No chyba, że myślisz o blogu parentingowym.
- Mamy kredyty
No tak jakoś świat jest skonstuowany. Chcemy być niezależni, nie mieszkać z rodzicami, dobry samochód też by się przydał. No i kto teraz jeździ nad polskie morze? Ceny rosły, mówili, żeby kupować, frank był pewniakiem, wielu na to poszło. No i teraz, mimo że pomysł jest, to jak to? Przez kilka lat nic się nie zarabia? Nie jest łatwo w takiej sytuacji zaryzykować. I mało kto ryzykuje.
- Nie jesteśmy singlami
No spora część z nas kogoś już tam ma. Już wiemy, że bloga nie jest łatwo pogodzić z życiem zawodowym, ale jeszcze trudniej z tym prywatnym. No poprostu czasu brak. Nie można robić wszystkiego na bardzo wysokim poziomie. Co bardziej uzdolnieni może i ogarną związek, pracę i piwko z kolegami. Ale blog to coś więcej. To takie duże hobby, gdzie świata poza nim nie widzisz, jeżeli chcesz być w czołówce blogerów, a tylko oni tak naprawdę nieźle zarabiają.
- Mamy zasady… przy stole
Przy stole nie siedzi się z komórkami, nie robi się zdjęć, nie ustawia odpowiedniego światła i trzeba odmówić modlitwę. Przestrzegasz którejś z tych zasad? No to blog lifestylowy nie jest dla ciebie. Wolisz zjeść zimny obiad, żeby uchwycić tę idealną fotkę? Może jednak masz coś z blogera.
- Jesteśmy nauczeni, żeby ciężko pracować i mało zarabiać
Nie wiem skąd się to wzięło. Może to te wszystkie lektury w szkole, gdzie ludzie wracali po całym dniu w polu, zmęczeni ale szczęśliwi. Albo takie przekonanie, że jak ktoś mało pracuje a dużo zarabia to albo oszukał albo ukradł. No jakoś to tak jest, że ludzi ciężko pracujących obdarowuje się większym szacunkiem. Pisanie tekstów, robienie zdjęć to łatwa sprawa. Bardziej przyjemność niż praca. Tak samo uważasz? Zacznij to robić, a samemu się przekonasz.
- Chcemy być, ale nie jesteśmy kreatywni
To chyba ta nasza edukacja. Poznaliśmy wiele narzędzi ale jakoś zabrakło wiedzy na temat tego, jak je wykorzystać. Przedstawione zostały nam odpowiedzi ale zabrakło czasu, żeby je zakwestionować. Dowiedzieliśmy się, jakie są nasze ograniczenia i co będziemy musieli w życiu robić.
Bloger nie jest pracownikiem fizycznym. Nie liczy się ilość godzin, znajomość teorii, czy zasad. Dobry bloger przedstawia tematy codzienne ale w swój unikalny sposób. Ma swój styl, swoje zdanie inaczej jest słabym blogerem. Nie jest łatwo spojrzeć outside the box i zainspirować innych do działania, do spojrzenia na te same rzeczy z innej perspektywy.
- Nie mamy odpowiedniego wsparcia
Co tu dużo mówić. Wyobraź sobie, że twoja druga połówka wróciła z pracy i zakomunikowała, że zostanie sportowcem wyczynowym. Na to teraz będzie poświęcać wolny czas i docelowo z tego żyć. Szanse odniesienia sukcesu są podobne do tych w blogosferze. Pół biedy, jeżeli samemu zarabiasz kilkakrotnie więcej niż wydajesz i lubisz widzieć, że twoja druga połówka spełnia swoje pasje. Jeżeli nie, to przyznasz, że nie byłoby łatwo?
- Robimy rzeczy dla pieniędzy
Chesz zacząć pisać dla pieniędzy? Może być ciężko. Blog to jest jedna z tych rzeczy, którą powinno się robić dla przyjemności i z pasją. Trzeba nastawić się na czas, kiedy nie przynosi zysków. To ma być taki twój czas, twoje miejsce. Masz wtedy większe szanse na to, że zrobisz to dobrze. W momencie, kiedy jest zauważalny i pojawiają się pierwsze oferty współpracy, trzeba uważać, aby nie zrobić czegoś głupiego. Zaufanie czytelników zdobywa się długo, za to bardzo łatwo można je stracić. Kiedy już blog odniósł sukces, znajdź sobie zaufaną osobę, która zajmie się finansową stroną i w twoim imieniu będzie negocjować, przyjmować oferty i – co być może jeszcze ważniejsze – je odrzucać. Będąc blogerem jesteś artystą, a nie księgowym czy menadżerem. Chyba, że wolisz robić wszystko samemu. Wtedy ciężko osiągnąć pełen potencjał jako bloger.
Nie odbierz powyższych punktów w zły sposób. Blogerzy to nie superludzie, którzy są w czymś lepsi od większości z nas. Zapewne kilka z powyższych punktów ciebie nie dotyczy. Może nawet jesteś idealnym materiałem na blogera i tym tekstem utwierdziłeś się w swoim przekonaniu.
Na co dzień w swojej pracy wspomagam jak również ewaluuję pracę innych ludzi. Mam do czynienia z inżynierami więc patrzę i rozwijam inne cechy. Nie znam dobrego inżyniera, który byłby dobrym blogerem i vice versa. Słyszałem jednak wypowiedzi w stylu:
– Ja musiałem skończyć trudne studia techniczne, ciężko pracuję i zarabiam mniej niż oni.
Jeżeli jesteś jedną z tych osób, zacznij pisać i daj znać jak poszło. Ja trzymam kciuki!
Większość zdjęć: Iwona Montel.