„Atrakcyjna, inteligentna, wykształcona, z pasją, szuka…” No właśnie, wy też macie wrażenie, że jest wiele fantastycznych kobiet, które nie mogą znaleźć fajnego faceta? A jak już nawet znajdą, to zaraz się okazuję, że po pierwszych kilku randkach on znika. Dlaczego? „Bo jesteś za bardzo niezależna. Wcale mnie nie potrzebujesz” – ostatnio porozmawiałam z seksuologiem na temat tego, dlaczego niektórym kobietom ciężko jest się związać.
Raz na jakiś czas, kiedy jestem w Warszawie, umawiam się na kawę z seksuologiem – Arkiem Bilejczykiem z poradni Gabinet Psychoterapii. Rozmawiamy o kobietach, mężczyznach, pragnieniach, problemach, zjawiskach, czyli o życiu i wszystkich jego damsko-męskich aspektach, a potem w wolnych chwilach spisuję dla Was nasze złote myśli.
Wiem, że lubicie, kiedy czasem odchodzę od sportu i jedzenia, dlatego mam dla Was mały skok w bok: rozmowę o tym, dlaczego dziś wielu fajnym kobietom ciężko jest znaleźć równie fajnego faceta.
Ja: Nie masz wrażenia, że dzisiaj jest dużo atrakcyjnych, inteligentnych kobiet z pasją, które są same? I to nie dlatego, że chcą być same – często mówią, że marzą o tym, by mieć u swego partnera, który będzie je wspierał, przytulał, rozumiał. Ja też dość późno się z kimś na poważniej związałam, bo prędzej czy później wychodziło na to, że za dużo pracuję, podróżuję i wiecznie coś robię. No tak już mam, moja praca to niestety moja pasja i przez to tracę poczucie czasu, a sobota niewiele się dla mnie różni od poniedziałku. Mam sporo koleżanek, które są piękne, zabawne, wykształcone, mają własne firmy albo są na wysokich stanowiskach i nieźle zarabiają, a do facetów nie mają szczęścia. Twierdzą, że mężczyźni się ich boją…
Arkadiusz Bilejczyk: Powiedzmy to sobie otwarcie: partnerka sekretarka jest bardziej pożądana niż partnerka szefowa. Kobieta, która emanuje siłą, najzwyczajniej w świecie wzbudza niepokój u mężczyzn. Teraz będę trochę generalizował, ale my – mężczyźni tak naprawdę nie lubimy wyzwań w związku, wolimy proste rozwiązania. Owszem, bywają sytuacje, kiedy ktoś nas jakoś wyjątkowo zafascynuje i wtedy zaczynamy się bardzo starać, ale nie chcemy takiej adrenaliny na co dzień. Kiedy dostrzegamy, że kobieta bardzo wysoko stawia poprzeczkę i ma duże wymagania, najzwyczajniej w świecie może nam się nie chcieć w to bawić. Możemy też zrezygnować z innego powodu: żeby się nie okazało, że nie jesteśmy w stanie sprostać tym oczekiwaniom, bo to z kolei podważy naszą męskość.
Ja: Ale jakie zachowania mogą wywoływać u mężczyzn takie poczucie? Co takiego robimy, mówimy, że ich Was odstraszamy?
Arkadiusz Bilejczyk: To mogą być bardzo różne rzeczy, wcale niekoniecznie cechy osobowości. Nawet sposób ubierania się może wywoływać takie odczucia: jeśli nosisz się bardzo elegancko, masz na sobie drogie rzeczy, to może onieśmielać. Ale też zachowanie, gesty, sposób, w jaki patrzysz na drugą osobę – to wszystko ma znaczenie. Jeśli mężczyzna, z jakiegoś powodu, czuje się niżej w hierarchii, to takie rozwiązanie nie będzie dla niego komfortowe, bo nie jest zgodne ze schematem płciowym. To się oczywiście mocno zmienia, ale wciąż mamy w głowie zapisane pewne stereotypy. Zobacz, 100 lat temu dobrze sytuowany facet mógł z powodzeniem związać się z kobietą z niższych sfer i nikogo to specjalnie nie dziwiło, ale w drugą stronę to już nie działało. I chcąc nie chcąc, ów schemat jeszcze gdzieś w nas tkwi.
Ja: Możemy coś na to poradzić?
Arkadiusz Bilejczyk: Jest wiele opcji: takim kobietom na pewno dużo łatwiej będzie znaleźć partnera wśród osób, które są w podobnym miejscu, jeśli chodzi o życie zawodowe, albo wyżej od nich. Ale nie tylko. Warto byłoby dokładniej przyjrzeć się swojemu zachowaniu i zastanowić, co takiego sprawia, że inni mogą je odbierać za władcze. Co sprawia, że epatujemy ze wszystkich stron siłą? Można porozmawiać z bliskimi, z psychologiem i spróbować lekko to zniwelować.
Ja: Udawać, że się jest nieporadną, kiedy w rzeczywistości jest zupełnie inaczej?
Arkadiusz Bilejczyk: Nie, zupełnie nie o chodzi o to chodzi. Niektóre kobiety tak robią, ale to jest bez sensu. Prawda i tak szybko wyjdzie na jaw i dwie strony będą niezadowolone: mężczyzna będzie rozczarowany, bo zapowiadało się inaczej, a kobieta sfrustrowana, bo musi się zachowywać nienaturalnie, sztucznie, a tak naprawdę co innego jej w duszy gra.
Ja: Jeśli nie udawać, to co zrobić?
Arkadiusz Bilejczyk: Kiedy już wiemy, jakie elementy naszego zachowania mogą sprawiać, że ktoś odbiera nas jak władczą szefową, to najzwyczajniej w świecie postarać się nie podkreślać nadmiernie tych cech. Dać się komuś poznać od innej strony. W końcu każdy z nas – no prawie każdy – ma swoją cieplejszą stronę, jest wrażliwy, czuły i warto to pokazać.
Ale tak sobie teraz myślę, że jest jeszcze jeden powód, dla którego często kończy się na 2-3 randkach.
Ja: Jaki? Jaki?
Arkadiusz Bilejczyk: To nie zabrzmi dyplomatycznie, ale mężczyźni boją się desperatek. Jeśli wyczuwają, że kobieta już od pierwszej, czy drugiej randki jest tak bardzo zainteresowana, zachwycona i chce wejść w relację, to mogą uciec. Nie chcą się czuć zakleszczeni, zawłaszczeni, zaklepani na dobre. Ale od takiego zachowania ucieka się też z innego powodu: można to odebrać jako coś nieszczerego, bo niby jakim cudem tak szybko zależy jej właśnie na mnie? To chyba nie chodzi konkretnie o mnie, tylko ona w ogóle ma potrzebę bycia w związku i weźmie każdego, kto się nawinie.
Ja: No tak, i czasem rzeczywiście tak jest…
Arkadiusz Bilejczyk: Ale wiesz, zauważyłem jeszcze jedną ciekawą rzecz: jest wiele kobiet, które mówią, że chciałyby być w związku, ale tak naprawdę robią wszystko, by w nim nie być. Podświadomie boją się tego, bo mają złe doświadczenia: swoje własne albo podpatrzone w domu czy u koleżanek. Pomimo tego, że chodzą na randki, wykorzystają każdy pretekst, żeby się nie związać: nosi głupią czapkę, ma niewyprasowany kołnierzyk, więc pewnie jest niechlujny.
Ja: O, ja bardzo często przytaczałam takie argumenty i słyszę je od koleżanek (śmiech!).
I tym zabawnym akcentem zamknijmy ten temat Niech każdy sam sobie odpowie, czy chce, czy nie chce, bo jestem zdania, że to wcale nie jest obowiązkowy punkt do odhaczenia. Jeśli dobrze czujemy się ze sobą, to chętnie wpuścimy kogoś do naszego świata i się nim podzielimy, ale jak nikogo ciekawego nie spotkamy, to nam też tam będzie fajnie. I takiego stanu każdemu życzę.