Nie tylko lato jest świetnym czasem na czytanie. Powoli dni stają się coraz krótsze, a pogoda za chwilę przestanie nas zachęcać do tego, by wychodzić z domu. Gdy z drzew spadną pierwsze liście, najlepiej wskoczyć pod kocyk z kubkiem herbaty i wciągającą lekturą. Co czytać jesienią? Może spodoba Ci się jakaś pozycja z listy książek, które przeczytałam w sierpniu.
Ian McEwan, “Na plaży Chesil”
Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie zaczęła od Iana McEwana. W ostatnich miesiącach kocham się w nim na zabój. Dlaczego? Polecam wpis sprzed kilku tygodni: Książki, które warto przeczytać (i takie, których nie!)
Na ten moment i tak moim numerem jeden jest jego powieść “Słodka przynęta” ale na półce uśmiecha się do mnie i prosi Weź mnie! Weź mnie! “Pokuta” i coś czuję, że to jest tak dobra powieść, że mój ranking może się zmienić. Ale o tym za miesiąc, gdy ulegnę pokusie czy raczej “Pokucie” 🙂 Dziś o “Na plaży w Chesil”.
Jak to u Iana McEwana jest: genialne opisy miejsc, postaci, budowanie nastroju. Mało się dzieje w kwestii akcji, za to dużo jeśli chodzi o emocje. O ogromnym skrócie to opowieść o tym, jak bardzo możemy zaszkodzić sobie i innym nie mówiąc wprost o swoich potrzebach czy odczuciach. Świetny kawałek prozy, dla każdego.
Max Czornyj, “Grzech”
W tym miesiącu udało też się sięgnąć po kryminał. Nie jestem wielkim znawcą gatunku, nie specjalnie też lubię napięcie, które wywołują u mnie tego typu lektury, ale raz na jakiś czas lubię sięgnąć po dobrą, mroczną historię i “Grzech” z pewnością właśnie taką jest. To bardzo dobrze napisany kryminał. Ogromny szacunek dla Maxa, którego wcześniej nie znałam. Bardzo dobrze nakreślone postaci, świetnie budowane napięcie, doskonale przemyślane rozdziały, gdzie każdy kończy się w taki sposób, iż mówisz sobie: “No dobra, jeszcze jeden. Przecież muszę wiedzieć, co dalej”. Jest dosadnie, jest mrocznie, bywa bardzo brutalnie i naturalistycznie. Czytałam tę powieść w formie papierowej, a czasem dosłuchiwałam sobie audiobooka w czasie przebieżek i powiem Ci, że tak się bałam, że przerzuciłam się jedynie na papier. Bo taka samotna przebieżka w lesie z Maxem i jego bohaterami nie była na moje nerwy… Kawał dobrego kryminału. Bardzo polecam i czekam na “Ofiarę”.
Remigiusz Mróz, “Wotum nieufności”
Remigiusza Mroza przedstawiać nikomu nie muszę. Prawie każdy mój znajomy jest jego wielkim fanem. Ja nie. I broń Boże nie zamierzam wieszać na nim psów – odetchnij. Uważam, że Mróz jest świetny w tym co robi. Moje koleżanki przyznają się do tego, że p
Natalia Fiedorczuk, “Jak pokochać centra handlowe”
Debiutancka powieść Natalii Fiedorczuk zachwyciła mnie przede wszystkim formą. Większość dyskusji wokół tej powieści toczy się wokół tematyki, czyli depresji poporodowej.
Oprah Winfrey, “To, co wiem na pewno”
O tej książce przeczytałam już dawno temu. Planowałam kupić, zaczęłam poszukiwania online, ale dostępna była jedynie w formie papierowej, co w czasie zagranicznych wojaży mnie zniechęciło. Na szczęście tytuł w jakiś magiczny sposób utkwił w mojej pamięci i tak oto kilka tygodni temu zauważyłam ową pozycję w maleńkiej księgarence w Szklarskiej Porębie. Kupiłam od razu! I nie żałuję! Bo choć Oprah nie powiedziała mi niczego nowego, nie odkryła przede mną nieznanego lądu, to przypomniała mi o tym, jak ważne jest to, by cieszyć się z małych rzeczy, nie przejmować porażkami i ciągle iść do przodu.
Bardzo przyjemna i mądra lektura, która pomoże wykrzesać z siebie pozytywny egoizm i wywalić niszczące wyrzuty sumienia. Oprah przypomina o tym, że życie to zbiór maleńkich elementów, chwil, które trzeba celebrować. Bardzo polecam! Szczególnie jesienią, gdy pozytywne nastawienie może przydać się bardziej niż zwykle.
Opracowanie zbiorowe, “Cicha 5”
Paradoksalnie w upalne dni, a raczej noce, zaczytywałam się świątecznym tomikiem opowiadań. Zdarza mi się obudzić o trzeciej nad ranem i przewracać z boku na bok. Idealnym rozwiązaniem są wtedy dla mnie krótkie formy, które czytam w łóżku na podświetlanym Kindle, aż się zmęczę i zasnę. W sierpniu sięgnęłam sobie po zbiór “Cicha 5”, do którego znani polscy pisarze tacy jak Magdalena Witkiewicz, Katarzyna Bonda czy Natasza Socha napisali ciepłe, czasem wesołe a innym razem smutne historie. Ludzkie, życiowe, w sam raz na długie, chłodne wieczory.
Tyle! Lecę czytać dalej, by za miesiąc mieć o czym pisać 🙂