Jesienią i zimą sporo osób skarży się na brak motywacji do treningów, do zdrowej diety. Gdy dzień staje się coraz krótszy, a temperatura spada, zdarza się, że stajemy się coraz bardziej leniwi, zaczynamy się objadać, bo wierzymy, że czekolada czy ciastko do kawy poprawią nam nastrój, a co często idzie za tym: tyjemy. Ale tak wcale nie musi być. Co zrobić, by chciało nam się cały rok?
Jak zauważyliście, ja jestem już tak bardzo wkręcona w sport, że nie trzeba mnie namawiać czy jakoś specjalnie motywować. Nie oznacza to jednak, że zapomniałam, jakie były początki albo nie mam gorszych dni. Zdarza się, że wyjdę na trening, przebiegnę 5 kilometrów i wiem, że to nie jest mój dzień. Czuję, że jestem zmęczona, że za mało spałam, że brakuje mi czasu dla siebie. Wtedy są dwa wyjścia: albo przełamuję się i biegnę dalej, realizuję swój plan treningowy, albo kończę na krótkiej 6-7 kilometrowej spokojnej przebieżce, która i tak ma zbawienny wpływ na moje samopoczucie. Czasem naprawdę dobrze jest raz na jakiś czas odpuścić i np. pospać godzinę dłużej, iść z koleżanką na kawę, na spacer, czy poczytać książkę w wannie. Zrobić wszystko, by nie doprowadzić do sytuacji, że tak bardzo się przemęczymy i pozbawimy wolnego czasu, iż to całe trenowanie zacznie wychodzić nam bokiem. Ale dzisiaj nie o tym mowa, tylko o tym, co zrobić, by nie dać się jesiennej słocie i regularnie trenować. Ja mam na to takie sposoby:
1. Jesienią rób to, co lubisz
O tej porze roku, rzeczywiście częściej zdarza się, że jesteśmy senni, nie mamy energii, trudniej nam się zmotywować do tego, by wstać z łóżka a co dopiero iść na trening? Dlatego mam taki pomysł: jeśli jeszcze nie jesteś bardzo wkręcony w jakiś sport, postaw w tym okresie na zabawę. Nie trzymaj się planu treningowego, tylko rób to, na co akurat masz chęć: idź popływać, skocz na zajęcia fitness, leć na przebieżkę do ulubionego parku. A może chcesz spróbować czegoś nowego? Sztuki walki, taniec, łyżwy, spinning – jest dużo możliwości.
Jeśli jesteś już mocno wkręcony w bieganie, nie będziesz mieć większych kłopotów z motywacją. Ale mimo wszystko też postaw na urozmaicenie. To dobry okres na budowanie wytrzymałości oraz siły biegowej, dlatego może warto pobiegać trochę na schodach? Znaleźć ciekawą górkę i powalczyć z podbiegami, a także zainteresować się treningiem na siłowni (np. trening funkcjonalny).
Ja sama zimą plan treningowy mam, ale też dużo częściej wymieniam sobie poszczególne jednostki w zależności od tego, jak się czuję, jak układają mi się inne wydarzenia – w końcu kiedyś trzeba mieć luźniejszy czas, by od wiosny dać z siebie wszystko, tak?
2. Trenuj w grupie
Bez względu na to, czy mówimy o bieganiu, treningu na siłowni, pływaniu czy jeżdżeniu na łyżwach, w tym okresie, gdy motywacja spada, łatwiej będzie trenować w grupie. Umawiaj się regularnie ze znajomym lub dołącz do istniejącej już grupy. Taki trening ma wiele zalet:
- masz większą motywację, by wyjść z domu (w przeciwnym razie będzie trzeba się tłumaczyć)
- nauczysz się czegoś nowego, wymienisz doświadczeniami
- poznasz ludzi o podobnych zainteresowaniach (potem łatwiej będzie wspólnie wyjeżdżać na zawody itd.)
- kwestie ekonomiczne: częściej w grupie jest po prostu taniej
3. Jedz z głową
Fakt, że zima zbliża się coraz większymi krokami, nie oznacza wcale, że teraz powinniśmy jeść dużo więcej. Owszem, nie będzie tragedii, jeśli przytyjemy kilogram czy dwa po ciężkim sezonie, a potem od razu pozbędziemy się tej nadwyżki, gdy tylko rozpoczniemy przygotowania do kolejnego sezonu, jednak nie w tym rzecz.
Niektórzy twierdzą, że zimą powinniśmy przyjmować więcej kalorii ze względu na niskie temperatury. Zapytałam jednak o to kilku dietetyków i wszyscy byli zgodni: to nieprawda. Bez względu na to, czy jest zima czy lato, nasza dieta powinna być odpowiednio zbilansowana i dostosowana do planu treningowego.
Zimą częściej sięgamy po słodycze, ponieważ wydaje nam się, że poprawią humor lub postawią nas na nogi, gdy jesteśmy senni. Skutek jest jednak zupełnie odwrotny. Jeśli zafundujemy sobie spory strzał cukru na jeden raz, przez chwilę, rzeczywiście poczujemy się pobudzenie, ale już kilkanaście minut później nasz organizm zacznie wytwarzać insulinę i zrobimy się jeszcze bardziej senni.
Reasumując: jemy, jemy, jemy! Nie chodzi o to, by się głodzić. Trzymajmy się jednak zdrowej diety: jak najmniej przetworzonych produktów, dużo wody, regularne posiłki, a dzięki temu nie przytyjemy w te chłodniejsze miesiące.
4. Znajdź swoją porę dnia
Jak zdążyliście zauważyć jestem fanką porannych treningów: to dla mnie idealny sposób na cały dzień, choć nie oznacza to, że nigdy nie trenuję wieczorem. Wszystko zależy od możliwości czasowych. Dzięki temu, że wstanę przed 6 rano i jeszcze przed pracą pójdę na trening, mogę zrobić coś wieczorem. Są jednak takie dni, kiedy wiem, że sensowniej będzie pospać godzinę dłużej. Do tego nie zapominajmy o tym, że każdy z nas jest inny i zupełnie bez sensu zmuszać się do uprawiania sportu rano, kiedy jesteś nocnym markiem i dopiero po zmroku zaczyna roznosić cię energia. Warto spróbować i potrenować przez jakiś czas o różnych porach, by wybrać ten moment, który jest dla ciebie najlepszy. W takiej sytuacji jest dużo mniejsza szansa na to, że zabraknie ci motywacji. Faktycznie, trudno oczekiwać, że będziesz wstawał o 5:50 na trening, jeśli kładziesz się o 2 nad ranem…
5. Wyznacz sobie cel
“Przebiec półmaraton”, “Wystartować w triathlonie”, “Zrobić 100 pompek”, “Nauczyć się pływać kraulem”, “Schudnąć 5kg” – jeśli wyznaczysz sobie konkretny cel, dużo łatwiej będzie ci regularnie trenować. Dzięki temu każdy kolejny trening stanie się małym elementem niezbędnym do tego, by powstała jedna, większa całość.
Pamiętaj tylko o tym, by wyznaczać sobie realne, mierzalne cele. Dzięki temu unikniesz kontuzji czy frustracji. Gotowi? Działamy 🙂