Już trochę mnie znasz. Tak, to ja, Panna Anna, która często wkurza cię z samego rana uśmiechniętą, potarganą, zapoconą fotką i okrzykami zachwytu na temat tego, jak to cudownie wstać z samego rana i pobiegać.
Ty przewracasz się właśnie z boku na bok, usiłujesz ze wszystkich sił otworzyć oczy, ale średnio to idzie. W telefonie
1. Masz energię na cały dzień
Myślisz, że jeśli wstaniesz godzinkę wcześniej, to będziesz senny? Nic podobnego! Naszykuj sobie wszystko wieczorem poprzedniego dnia (strój na trening, ubranie do pracy, produkty na śniadanie), żebyś nie musiał wstawać dużo wcześniej. Wstań, przemyj twarz zimną wodą i od razu
2. Główka pracuje
Nie wiem czy to tlen
3. Nie zaskoczą cię problemy żołądkowe
Jeśli biegasz rano i wybierasz lżejszy trening, zawsze możesz zrobić to na czczo. Dzięki temu unikniesz żołądkowych niespodzianek. Powiedzmy sobie szczerze: czasem, zdarza się, że w ciągu dnia zjemy coś, co mocno pokrzyżuje nam plany na aktywny
4. Dobry
Sporo mówi się o tym, że poranne treningi na czczo są dobrym rozwiązaniem dla osób które chcą się pozbyć kilku centymetrów w pasie. Jak to się ma do rzeczywistości? Zapytałam kogoś, kto ma na ten temat największe pojęcie. Dr Jakub Czaja, specjalista ALE, jest dietetykiem, wykładowcą, ale też świetnym zawodnikiem:
– Generalnie, gdy chcemy maksymalnie wspomóc redukcję wagi, to przede wszystkim musimy się skupić na wykonywaniu treningu bez węglowodanów. Określenie „bez węglowodanów” oznacza, że nie powinniśmy ich spożywać ani przed treningiem, ani też w trakcie, bo nasz organizm automatycznie zaczyna z nich korzystać podczas biegu, a to oznacza, że nie spalamy tkanki tłuszczowej tak skutecznie, jakbyśmy tego chcieli. Sama pora nie ma aż takiego znaczenia. Ludzie często wykonują trening rano, by właśnie nie dostarczać wspomnianych węglowodanów, a tym samym wspomóc maksymalnie proces spalania tkanki tłuszczowej – wyjaśnia Jakub Czaja.
5. Śniadanie smakuje jak nigdy dotąd
Znasz to uczucie, kiedy podczas ostatnich kilometrów planujesz, co zjesz na śniadanie? Kiedy człowiek biega „na głodnego”, wyobraźnia działa jeszcze skuteczniej niż zazwyczaj. Już widzisz ten omlet, czujesz zapach zielonego smoothie, a kasza jaglana już się rozpuszcza w twoich ustach. Oj, choćby dlatego warto biegać – „po” jedzenie smakuje jak jeszcze nigdy.
6. Widoki, cisza i spokój
Jasne, wszystko zależy od tego, gdzie biegasz. Wieczorem też może być bardzo przyjemnie, klimatycznie, istna romantoza. Jednak poranki mają w sobie coś urzekającego. Najbardziej lubię okres wczesnej wiosny, gdy jeszcze unosi się mgła i wszystko powoli budzi się do życia wraz z tobą. Jest cicho, pusto, nawet centrum Warszawy jest wtedy spokojne.
7. Wieczór jest dla ciebie
No i najważniejsze! Owszem, bieganie