Zwykle ta miłość, która jest trudna, kusi nas najbardziej. Wymaga cierpliwości, upartego dążenia do celu, nie poddawania się mimo tego, że wszystkie znaki na niebie i ziemi pokazują, że to się nie uda. Ale ty wierzysz i się nie poddajesz. I słusznie, bo w końcu przychodzi nagroda! Pewnego dnia dostajesz w zamian tak silne emocje, że uzależniasz się od obiektu swoich westchnień na amen! Tak jest z miłością do biegania.
Początki zwykle nie są łatwe i trzeba sobie dać czas na to, by pokochać ten sport. Jeśli jednak uda ci się wytrwać, ryzykujesz tym, że wpadniesz po uszy! Dlatego, jeśli jeszcze nie zakochałeś się w bieganiu, upewnij się, że wiesz, do jakiej rzeki wchodzisz. Czy wiesz, że:
- Kiedy będziesz planować urlop, zaczniesz od sprawdzenia, czy w okolicy nie ma akurat zawodów biegowych. Nie ma? Hmmm… może jednak ta Majorka wcale nie jest takim świetnym pomysłem na wakacje, albo jest ale nie w tym terminie? Jeśli wybierasz się z grupą znajomych, przydadzą się umiejętności negocjacyjne.
- A tak w ogóle: ile masz dni urlopowych? Licz się z tym, że jakieś 70% masz już z głowy. W końcu kto nie chce pojechać na zagraniczne zawody, półmaraton do innego miasta, wystartować w biegu górskim, pojechać na obóz biegowy?
- Kiedy będziesz chciał się przeprowadzić – wynająć lub kupić mieszkanie – jedną z ważniejszych kwestii nie będzie dojazd do pracy tylko to, czy w pobliżu są ciekawe trasy biegowe, parki, jak daleko jest do najbliższego lasu i górki, by robić podbiegi.
- Jeśli jesteś singlem, jednym z najważniejszych kryteriów przy wyborze potencjalnego partnera już nie będzie to, ile ma lat, czy ma poczucie humoru, co robi na co dzień tylko CZY BIEGA? Pamiętam, że jak z pewną dozą nieśmiałości informowałam znajomych, że poznałam fajnego faceta, to pierwsze pytanie było „Biega?”. No i oczywiście musiał biegać.
Masz znajomych, którzy nie biegają? Bez obaw, to potrwa jeszcze chwilę. Licz się z tym, że sporo osób odlajkuje cię na fejsie, jak zaczniesz wrzucać swoje zdjęcia z medalami, spocone selfie z treningu, trasę z wybiegania. Nie ma nic bardziej irytującego niż aktywny znajomy, kiedy tobie nie chce się ruszyć tyłka 😉
- Kiedy umówisz się do kina, na drinka, na spacer priorytetem będzie to, by wyjść z pracy, iść na trening, zjeść i dopiero później myśleć sprawach towarzyskich. Albo będziesz randkować wyłącznie we wtorki, bo to np. twój dzień wolny od treningów. Tylko też nie za późno, bo rano trzeba wstać. Mam kolegę, który potrafił na pytanie, czy randka się udała, odpowiadał z oburzeniem: „W końcu nie poszedłem. Wybrała jakiś film o 21:00. Bez przesady, jak ja później wstanę o 5:30 na trening!”
- Lubisz czytać książki? Przygotuj się na to, że przez jakiś czas zapomnisz o literaturze pięknej czy rozrywce w postaci kryminałów, komedii, romansów. Miejsce na Twoich półkach wypełnią pozycje na temat diety, przygotowań do maratonu, treningu mentalnego, czy różnych metod na przyspieszenie.
- A oglądać filmy? Wieczory przed komputerem czy telewizorem odejdą w niepamięć. No chyba, że masz ochotę zobaczyć jak było na UTMB rok temu albo na Biegu Rzeźnika?
- Weekendowa propozycja ze strony koleżanki, która do tej pory była bardzo kusząca, czyli: „Idziemy na spacer?” teraz będzie brzmiała jak koszmar! Wiesz jak ciężko się spaceruje po Warszawie po 27 kilometrowym wybieganiu?
- I jeszcze powiedz mi, że lubisz inne sporty. Chcesz regularnie pograć w siatkę, iść na zajęcia fitness, na siłownię, wskoczyć na rower, a zimą poszaleć na desce lub na nartach – dobre! Czasem może się udać 🙂
Ale i tak będziesz najszczęśliwszym człowiekiem na świecie ,jak dasz się owinąć wokół palca tej wymagającej, kapryśnej, zmiennej kochance jaką jest bieganie. W końcu czego człowiek nie przeżyje dla dobrego seksu, tfu! samopoczucia?