Owsianka? Nie, dziękuję. Nie ma opcji. Nie lubię tej papki bez smaku – słyszę często od znajomych. Ja też kilka lat temu myślałam podobnie, jednak płatki owsiane górskie, orkiszowe, żytnie quinoa czy inne można przygotować w taki sposób, by były naprawdę smaczne. Dzisiaj z samego rana proponuję jedną z moich opcji.
Ponieważ płatki jem często, a właściwie prawie codziennie, mam wiele sposobów na to, by urozmaicić sobie smak. W tej chwili, podczas pisania tekstu akurat jem najprostszy wariant: ugotowana mieszanka płatków owsianych górskich oraz quinoa ze świeżymi malinami i borówkami. Czasem przygotowuję sobie mniej “papkowaty” wariant czyli granolę. Uwaga! Tutaj radzę nie korzystać z gotowych rozwiązań ponieważ zawierają mnóstwo cukru i konserwantów. Najlepiej przygotować taką mieszankę samemu: płatki owsiane górskie, żytnie, różnego rodzaju orzechy (można pokroić na mniejsze części), pestki (słonecznik, dynia, sezam) lekko namaczamy, dodajemy odrobinę miodu i prażymy w piekarniku. Wiecie jak kocham prażone orzechy. Takie home made crunchy musli smakuje jeszcze lepiej!
Dzisiaj jednak przepis na ugotowane płatki owsiane. Na ich temat też jest wiele wariacji i sama praktycznie za każdym razem coś zmieniam. Postaram się dodać kilka opcjonalnych dodatków.
Składniki: (ilość zależy od tego, jak dużą chcesz przygotować porcję, podaję moją starndarsową)
Płatki owsiane górskie (np. 3 łyżki stołowe)
Płatki quinoa (1 łyżka)
woda lub mleko migdałowe/owsiane
opcjonalnie: (wybierz jeden lub kilka składników)
banan, suszone owoce, łyżeczka organicznego masła orzechowego, kilka migdałów, pół porcji białka serwatkowego, miód.
Przepis na “bazę”
1. Wsypujemy porcję płatków (mogą być wymieszane różne rodzaje) do garnka. Tutaj pojawia się pierwsza dodatkowa opcja: na tym etapie możemy dodać pokrojonego lub jeszcze lepiej: rozgniecionego banana.
2. Dolewamy mleko migdałowe/owsiane lub wodę (szczerze? Ilość odmierzam na znienawidzone przez wielu “oko”, a wszystko dlatego, że mieszam ze sobą różnego rodzaju płatki, czasem dodaję banana a innym razem nie, trzeba być elastycznym :). Radzę dodać nie za dużo i nawet stopniowo dolewać, bo tym sposobem unikniemy końcowego efektu w postaci zupy. Max. szklanka mleka lub wody. Średnio: dwa razy tyle wody ile płatków (na pół szklanki płatków, szklanka wody).
3. Gotujemy kilka minut ciągle mieszając aż zauważymy, że konsystencja nam się podoba 🙂
4. Podczas gotowania jest moment na koleje urozmaicenie. Jeśli jesteś właśnie przed lub po ciężkim treningu i chcesz zafundować sobie coś konkretniejszego, co będzie mocnym kopniakiem energetycznym, możesz dodać pół miarki białka serwatkowego (smakowe warianty smakują w połączeniu z owsianką jak deser;) lub łyżeczkę organicznego masła orzechowego (polecam wariant z kawałkami orzechów – niebo w gębie!). Takie śniadanie będzie już bardziej kaloryczne, ale w dni mocniejszych akcentów treningowych na pewno się przyda, a dodatkowo sprawi Ci frajdę. Dodajemy te składniki podczas gotowania.
5. Kiedy owsianka jest gotowa, czas na dodatki. Tutaj już według uznania: pokrojone suszone owoce, posiekane migdały, pestki dyni, słonecznika, odrobina miodu… sky is the limit! Smacznego!