Laktator, specjalistka laktacyjna, pierwsze karmienie, dieta matki karmiącej – to dopiero początek długiej listy zagadnień, która miażdży mnie, jeszcze zanim po raz pierwszy wzięłam moją córkę na ręce. Karmienie piersią to podobno wcale nie taka prosta sprawa, jak się może wydawać. Ja osobiście jeszcze nie wiem jak to jest i która filozofia będzie mi bliższa, jaki sprzęt będzie potrzebny i czy moje piersi w ogóle sprostają temu wyzwaniu? Ale zawsze warto porozmawiać z doświadczonymi ludźmi więc zrobiłam to i spisałam dla Was naszą rozmowę, bo pewnie nie ja jedna chciałabym znać odpowiedzi na te pytania. No to lecimy z tematem!Karmienie na żądanie czy ustalanie grafiku? Dieta matki karmiącej czy jemy jak do tej pory, czyli zdrowo a mała i tak już się przecież przyzwyczaiła? Jeszcze sama nie wiem, jak podejdę do tematu, ale rodzę za kilka dni, spakowałam właśnie torbę do szpitala, więc najwyższy czas na moment odłożyć kryminały, w których się zaczytuję od miesiąca i porozmawiać o karmieniu piersią. Rozmawiam z Katarzyna Asztabska, dyplomowaną (IBCLC, CDL) konsultantką laktacyjną.
Karmienie na żądanie czy ustalanie grafiku? Dieta matki karmiącej czy jemy jak do tej pory, czyli zdrowo a mała i tak już się przecież przyzwyczaiła? Jeszcze sama nie wiem, jak podejdę do tematu, ale rodzę za kilka dni, spakowałam właśnie torbę do szpitala, więc najwyższy czas na moment odłożyć kryminały, w których się zaczytuję od miesiąca i porozmawiać o karmieniu piersią. Rozmawiam z mgr Katarzyną Asztabską, dyplomowaną (IBCLC, CDL) konsultantką laktacyjną.
Zacznijmy od początku: co warto wiedzieć, sprawdzić, o co zapytać w szpitalu lub domu narodzin, jeśli chodzi o karmienie piersią, jeszcze zanim dziecko się urodzi?
K.A.: Przed porodem dowiedz się, jak szpital realizuje Standard Opieki Okołopoprdowej. Zachęcam do zapoznania się z Rozporządzeniem Ministra Zdrowia
Dz.U. 2012 poz. 1100
Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 20 września 2012 r. w sprawie standardów postępowania medycznego przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych z zakresu opieki okołoporodowej sprawowanej nad kobietą w okresie fizjologicznej ciąży, fizjologicznego porodu, połogu oraz opieki nad noworodkiem.
Poznasz swoje prawa i dowiesz się czego możesz oczekiwać. Będzie łatwiej dowiedzieć się, jakie formy pomocy wybrany szpital ma do zaoferowania świeżo upieczonej mamie w zakresie karmienia naturalnego. Warto wiedzieć, czy możesz liczyć na indywidualną opiekę położnej, czy ojciec dziecka lub inna bliska Ci osoba może być przy Tobie przez całą dobę? Czy w szpitalu jest konsultant/doradca laktacyjny lub położna przeszkolona w dziedzinie laktacji i jakie są możliwości korzystania z ich pomocy? Czy w oddziale położniczym są udogodnienia dla mam karmiących np., poduchy, rogale, podnóżki, fotele… Czy oddział dysponuje profesjonalnym sprzętem do odciągania pokarmu, gdyby sytuacja tego wymagała?.
Idealnie, by do pierwszego karmienia doszło jak najszybciej czyli tuż po narodzinach dziecka?
K.A.: Twoje piersi już w czasie ciąży przygotowywały się do karmienia i z pewnością zauważyłaś, że się w tym czasie powiększyły i zmieniły. Karmienie piersią jest naturalną kontynuacją ciąży i porodu.
Między 16. a 22. tygodniem ciąży rusza produkcja pokarmu. Urodzenie dziecka jest sygnałem uruchamiającym produkcję na większą skalę. Utrzymanie produkcji na właściwym poziomie zapewnia częste, efektywne przystawianie malca do piersi.
Dobry start jest bardzo ważny i dla mamy i dla dziecka. Rodzi się dziecko i rodzi się matka. Pierwszy kontakt tych dwojga, pierwszy dotyk, pierwsze spojrzenie, to czas zakochiwania się w sobie i początek niezwykłej relacji trwającej całe życie. Właśnie w tym czasie, gdy dziecko leży na Twoim brzuchu, w kontakcie “skóra do skóry”- oznajmia swoją gotowość do ssania piersi. Otwiera oczy, ugniata rękami pierś mamy, próbuje sięgnąć rączką do buzi, szuka piersi, wysuwa język, liże brodawkę, by w efekcie finalnym uchwycić ją i rozpocząć ssanie, a tym samym – pierwsze w swym życiu karmienie. Znowu jesteście ze sobą połączeni.
Nie zawsze ten akt przebiega idealnie. Gdy maluch nie jest skory do działania lub Ty, jako debiutująca mama nie wiesz jak sobie poradzić – poproś o pomoc.
Nie spodziewaj się, że w pierwszych godzinach po porodzie w Twoich piersiach pojawi się duża ilość pokarmu. Żołądek Twojego dziecka jest wielkości wisienki i tyle też siary – czyli pierwszego i najważniejszego pokarmu – pierś maluchowi może dostarczyć. Dziecko po porodzie jest aktywne jedną, dwie godziny. Wtedy też przystawia się do piersi. Jeżeli chodzi o ilość karmień, to tu może być duże zróżnicowanie i noworodek przez kolejne 20 godzin może wykazywać obniżoną aktywność. Gdyby do 12 godzin po porodzie wcale się nie interesował piersią – zacznij go do tego namawiać. Nie będzie w tym czasie dużo siusiał – co najwyżej raz, ale za to z większą częstotliwością zrobi kupę. Będzie to ciemny, prawie czarny stolec – stąd jego nazwa – smółka.
Przetrwaliśmy pierwszą dobę we dwoje i co dalej? Teraz dziecko potrzebuje więcej pokarmu? Częściej odczuwa głód?
K.A.: Po pierwszysch 24 godzinach życia w zachowaniu Twojego dziecka może dojść do drastycznej zmiany i jest to zmiana ze wszech miar pożądana! Maluch się aktywizuje i może bardzo często domagać się ssania. Pozwól mu na to. To informacja dla piersi, jakie dziecko urodziłaś. Dowie się ile i jaki pokarm ma wyprodukować. Zaczniesz też powoli odczuwać zmiany, jakie zachodzą w piersi. Jeśli chodzi o mocz, nadal jest go niewiele, ciągle wydalana jest smółka.
Ta nagła aktywizacja często niepokoi mamy i myśląc, że brakuje im pokarmu, zaczynają dziecku podawać mieszankę. Może to prowadzić do kłopotów z karmieniem i zaburzyć laktację. Dokarmianie powinno być zlecane przez lekarza, gdy są do tego wskazania medyczne. W pierwszej kolejności powinno się dokarmiać odciągniętym pokarmem mamy. Smoczek, gryzaczek w tym okresie też może stać się przyczyną problemów.
Kolejny dzień może przynieść nawał pokarmu. Najczęściej występuje on między drugą a szóstą dobą po porodzie. To zjawisko fizjologiczne i jest sygnałem, że laktacja przebiega prawidłowo. Jednak debiutującą mamę potrafi zaskoczyć. Piersi wypełniają się pokarmem, są większe, cięższe i mocniej ucieplone. Nawał zawsze dotyczy obu piersi i kończy się najdalej po dwóch dobach.
Gdy tylko poczujesz, że praca piersi nabiera tempa, karm dziecko nie tylko na jego żądanie, ale także na żądanie wypełniającej się piersi. Postaraj się, by pierś nie była zbyt pełna przed karmieniem, bo dziecku będzie trudno ją uchwycić. Twoje dziecko jest już “zaawansowanym” ssakiem, więc wprawnie uwolni Cię przynajmniej od części pokarmu, a przy okazji przekaże piersi informację o swoich rzeczywistych potrzebach żywieniowych. Po zakończonym karmieniu, gdy odczuwasz jeszcze dyskomfort, połóż na piersi zimny okład. Przyniesie ulgę.
Przy karmieniu możesz czuć mrowienie w drugiej piersi lub zaobserwować samoistny wypływ pokarmu.
Twoje dziecko moczy więcej pieluch, co najmniej 6. Stolec się rozjaśnia, jest zielonkawy, a za dzień lub dwa stanie się papkowaty i żółty. Stolec dziecka karmionego wyłącznie piersią jest rzadki i może być oddawany po każdym karmieniu. A w okresie późniejszym – raz na kilka dni.
W przypadku cesarskiego cięcia początki mogą być utrudnione. Co robić w takiej sytuacji?
K.A.: Karmienie po cięciu cesarskim jest trudniejsze ze względu na okoliczności stanu pooperacyjnego. Mama jest przez kilka do kilkunastu godzin unieruchomiona. Jest podłączona do kroplówki ze środkami przeciwbólowymi. Nie może sama sięgnąć po dziecko. W związku z tym – bardzo często dziecko przebywa w tym czasie w oddziale noworodkowym pod opieką położnych.
Żeby jak najbardziej złagodzić te niedogodności warto zatroszczyć się o kogoś, kto nam będzie mógł pomóc. Kogoś, kto poda dziecko, pomoże przystawić, odłoży, przewinie. Kogoś, kto potrzyma Cię za rękę, gdy nie będziesz się czuła dobrze, ktoś, przy kim poczujesz się bezpiecznie.
U mnie przez cały czas będzie obecny ojciec dziecka. Poprosiliśmy też o to, by od razu podano mi małą na piersi i pojawił się kontakt „skóra do skóry”, ale wiadomo, że czasem coś może pójść inaczej niż planowaliśmy.
K.A.: Jeżeli z jakiegoś powodu nie było bezpośrednio po cięciu cesarskim kontaktu “skóra do skóry”, warto go zainicjować tak szybko, jak tylko na to pozwoli stan matki i/lub dziecka. Podczas przytulania mów do swojego dziecka, dotykaj całego jego ciałka, pozwól, by jego rączki dotykały Ciebie i jego własnych ust, niech pobudzają się receptory. Gdy zauważysz, że maluch szuka i wyraża chęć ssania – spróbuj go przystawić do piersi. Ograniczone możliwości poruszania i dolegliwości mogą to utrudniać. W tej sytuacji pomoc jest niezbędna.
Jeżeli stan mamy nie pozwala na szybki bezpośredni kontakt – równie dobrze sprawdzi się w tym tata.
Tak, już mu wyprałam i spakowałam taką bluzę, żeby w razie czego mógł mnie zastąpić.
K.A.:Bardzo rozsądnie!
Sporo koleżanek mówi: “Od razu bierz konsultantkę laktacyjną. Nie czekaj.” Dlaczego taka konsultantka może się okazać zbawieniem i jak szybko po narodzinach dziecka powinniśmy skorzystać z jej pomocy?
K.A.: Myślę, że tak mówią koleżanki, które nie mogły liczyć na wsparcie laktacyjne w oddziale lub pomoc ta była niewystarczająca. Pomoc konsultanta/doradcy laktacyjnego jest konieczna, gdy pojawiają się wąpliwości i/lub problemy, a osoba, która dotychczas nas wspierała, nie może nam już pomóc lub nie mamy takiej osoby.
No dobrze to teraz najtrudniejsza sprawa: laktator! Zabierałam się za ten temat jak pies do jeża, to urządzenie to dla mnie czarna magia! Jest taki wybór laktatorów na rynku. Warto się wyposażyć w ten sprzęt jeszcze zanim urodzi się dziecko, czy już kiedy jest na świecie? Właściwie po co ten laktator?
K.A.: Laktator sprawdzi się wtedy, gdy z różnych przyczyn pojawiają się trudności w karmieniu bezpośrednio z piersi, gdy urodzi się wcześniak, dziecko chore lub z wadą lub gdy kontakt z mamą będzie ograniczony ze wzgledu na jej stan zdrowia. Może pomóc: rozbudzić laktację, utrzymać ją na odpowiednim poziomie, dostarczyć pokarm mamy dla dziecka.
K.A.: Wybór laktatora powinien być uzależniony od jego zastosowania. Musimy sobie odpowiedzieć na kilka ważnych pytań. Zacznijmy od tego: jak długo i często będziemy go używać? Im dłuższa praca przed nami – tym lepszej jakości powinien być sprzęt. Warto zwrócić swe zainteresowania ku laktatorom, które posiadają atest sprzętu medycznego.
Jeżeli w perspektywie jest odciąganie częste np. 6-8 razy w ciągu doby i przez długi czas – kilka, kilkanascie tygodni- zainwestuj w laktator elektryczny. Masz do wyboru dwie wersje – laktatory jednofazowe, które maja tylko regulację siły ssania i dwufazowe, które posiadają regulację i siły i tempa ssania – te starają się lepiej naśladować rytm ssania dziecka.
Gdy sprzętu chcesz używać raz lub dwa razy w tygodniu – wystarczy Ci laktator ręczny.
Srawdź, czy urządzenie łatwo się składa i rozkłada. Oceń czy wszystkie części stykające się z pokarmem dają się łatwo umyć, czy nie ma tam zakamarków, gdzie pokarm może zalegać. Przeczytaj lub dopytaj, w jakiej temperaturze można sprzęt poddać sterylizacji, bo czasami może to być niezbędne. Zapytaj, czy do danego modelu są łatwo dostępne cześci zamienne.
Średnica lejka przylegającego do piersi zazwyczaj jest standardowa. Czasami może się zdarzyć, że brodawka piersi jest węższa lub szersza i nie pasuje do lejka z podstawowego zestawu. Dowiedz się, czy laktator, który chcesz nabyć, ma możliwość dokupienia lejka w mniejszym lub większym rozmiarze…
Proponuję przed zakupami skonsultowwć się z konsultantem/doradcą laktacyjnym, by pomógł wybrać.
Co jeszcze warto mieć na dobry początek, jeśli chodzi o karmienie?
K.A.: Na dobry początek składa się przede wszystkim nastawienie mamy. Jej decyzja, czy chce to robić i jaka jest motywacja. Im bardziej świadoma jest jej decyzja, oparta o rzetalną wiedzę – tym skuteczniejsze i dłuższe karmienie.
Jest wiele szkół na temat tego, jak często i przez jak długi czas powinniśmy karmić dziecko: jedni mówią, że co 2-3 godziny w zupełności wystarczy, inni radzą karmić na zawołanie, tylko z tym rozumieniem naszych dzieci na początku może być ciężko. Mam na myśli to hasło “na zawołanie”. W końcu płacz nie musi wcale oznaczać “Jestem głodna!”. Rzeczywiście są dzieci, które trzeba karmić co godzinę, czy to raczej my błędnie odczytujemy komunikaty? No i skąd mamy wiedzieć, że dziecko już się najadło?
K.A.: Ja uważam, że szkoła jest jedna, ale uwzględniająca trzy potrzeby – potrzeby dziecka, piersi i zdrowego rozsządku.
Karmienie piersią, to karmienie na żądanie i w dzień i w nocy. Pozwól dziecku ssać tak długo i często, jak potrzebuje, zwracając uwagę, czy słyszysz połykanie pokarmu i czy karmień jest nie mniej niż 8 na dobę. Gdy maluch zaczyna pracować mniej intensywnie lub przysypia, a Twoje zabiegi, by zachęcić go do dalszej pracy nie przynoszą efektu – zaproponuj dziecku drugą pierś. To ono zdecyduje, czy ma jeszcze na nią ochotę, czy nie. Pokarm matki jest zmienny, więc nie można oczekiwać, że dziecko będzie pobierać zawsze tyle samo i w tych samych porach. Poza tym ssanie piersi to nie tylko pobieranie pokarmu, to również bliskość i budowanie poczucia bezpieczeństwa. Czasami, zanim maluch się naje, już pogrąża się w słodkim dobrostanie matczynej bliskości, zapominając o jedzeniu i wtedy zproponowanie drugiej piersi może pomóc osiagnąć zamieżony efekt nakarmienia malca do syta. Najedzony maluch jest zadowolony, rozluźniony…może zasnąć. Obserwuj dłonie swego dziecka w trakcie karmienia… im bardzeij zadowolone, tym bardziej otwarta dłoń…
Potrzeby Twoich piersi też są bardzo ważne. Gdy czujesz ich wypełnienie, rozpieranie (zwłaszcza w czasie nawału, ale może się to zdarzyć przy dłuższej przerwie między karmieniami) nie bój się namówić malucha na współpracę. Opróżniona pierś daje poczucie komfortu i pracuje lepiej. Przepełniona pierś może być przyczyną różnych problemów, więc nie warto dopuszczać do takich sytuacji.
Został nam jeszcze zdrowy rozsądek. To taka sytuacja, gdy ani dziecko ani pierś nie upominają się o karmienie. Wtedy wybudzaj dziecko 8 razy w ciągu doby, czyli co 3 godziny od początku karmienia licząc. Namawiaj maluszka na aktywną pracę. W ciągu doby aktywność i zainteresowanie piersią powinny wzrosnąć. Gdy Twoje wysiłki nie przyniosą efektu – zgłoś się po pomoc do konsultanta/doradcy laktacyjnego
A co z dietą matki karmiącej? Czy istnieje coś takiego? Jedni mówią: “Najedz się na zapas, bo potem nic nie będziesz mogła jeść” a inni twierdzą, że jedzą wszystko. Gdzie leży prawda? Warto wyeliminować niektóre produkty?
K.A.: Na diecie jest tylko mama, która choruje i dieta jest metodą jej leczenia, np. przy cukrzycy czy nadciśnieniu. Mama karmiąca ma się odżywiać racjonalnie, zgodnie z zasadami zdrowego żywienia człowieka. Ma dostarczyć swemu organizmowi tyle kalorii, ile potrzeba do prawidłowego funkcjonowania, plus 500 kalorii na zasilanie laktacji.
Posiłki powinny być urozmaicone, przygotowane z jak najświeższych i jak najmniej przetworzonych produktów. Nie popadaj w skrajności – zachowaj zdrowy rozsądek. Nie ma potrzeby zmiany diety po urodzeniu dziecka – chyba, że do tej pory odżywiałaś się bardzo niezdrowo 🙂
Twoje dziecko wie co lubisz, było z Tobą przez całą ciążę.
Czy są jakieś produkty, których spożywanie wspomoże laktację?
K.A.: Produkty żywieniowe nie są podstawą zapewnienia dziecku odpowiedniej ilości pokarmu. Podstawą jest dobra praca piersi 🙂
Istnieją jednak produkty o działaniu pobudzającym laktację. To galaktogogi. Najbardziej popularne to zioła: rutwica lekarska, kozieradka pospolita, fenkuł włoski, anyż, kmin rzymski, bazylia, ostropest plamisty, szparagi oraz… kawa. Wspomnę tylko, że odwrotne działanie mają tzw. antygalaktogogi np: szłwia i mięta (bywa w gumie do żucia i cukierkach!).
W Polsce dostępne są herbatki ziołowe wspomagajace laktację w postaci suszu lub granulatu. Jest też preparat zawierający sylimarynę (składnik ostropestu plamistego) oraz preparat utworzony na bazie słodu jęczmiennego i beta-glukanu.
Czy są jakieś czynności, które trzeba wykonać przed i/lub po karmieniu dziecka, żeby uniknąć kolek oraz jakichkolwiek problemów z trawieniem?
Mały człowiek radzi sobie raz lepiej, a raz gorzej z trawieniem. Mamy często zastanawiają się, jak pomóc dziecku lub jak zapobiec takiej sytaucji. Nie ma ścisłych reguł, ani cudownych sposobów, by uniknąć kolki. Dobra technika karmienia, czyli właściwa pozycja i przystawienie dziecka, może mieć wpływ na jego samopoczucie po karmieniu. Gdy dziecko zgłasza w czasie lub po karmieniu dyskomfort, spróbuj je spionizować. Może ma potrzebę, by sobie odbić lub potrzebuje zmiany pozycji, by lepiej “ułożyło” mu się w brzuszku. Gdy dziecko po karmieniu jest spokojne, zrelaksowane lub zasypia – nie ma konieczności, by to zmieniać. Obserwuj swoje dziecko. Jesteś jego mamą – rozumiesz je najlepiej, tylko Ty znasz je tak dobrze.
Czyli przede wszystkim intuicja i słuchanie samej siebie… To lubię! A teraz po prostu trzymajcie za nas kciuki, bo wiem, że łatwo nie będzie i całe życie wywróci się do góry nogami.