“Ćwiczę, ćwiczę i nie chudnę” – słyszę często od koleżanek, czytam w mailach, które od Was dostaję. Jak chyba każda kobieta, sama też się nad tym nie jeden raz zastanawiałam. Przyczyn może być multum! W końcu każdemu z nas zdarza się popełniać błędy, nawet tym najlepszym. Matko, ile razy sobie obiecywałam, że nie będę podjadać, a za każdym razem, kiedy idę po coś do kuchni kuszę się na te migdałki albo jakąś nektaryneczkę, gruszeczkę i inne takie. “Przecież to samo zdrowie!” – tłumaczę sobie. Tak, ale nie wtedy, jeśli co kilkanaście minut ląduje w moich ustach 😉 Dlatego dziś z myślą o nas wszystkich, krótki, konkretny tekst, który warto sobie wydrukować i codziennie przypominać. Oczywiście bez przesady, bo ja też jestem za tym, by czerpać przyjemność z jedzenia, ale warto wiedzieć, jakie błędy żywieniowe popełniamy najczęściej.
– Najczęściej, gdy chcemy zmienić wygląd naszej sylwetki zaczynamy intensywnie ćwiczyć, stosując jednocześnie dietę niskoenergetyczną. W takim przypadku organizm dostaje dużo mniej energii, niż potrzebuje – wyjaśnia Jagoda Podkowska, dietetyk sportowy z High Level Diet. – Jeśli deficyt kaloryczny jest zbyt duży, organizm „broni się” przed brakiem energii, kumulując tkankę tłuszczową. Jest to dla niego rezerwa energetyczna, ponieważ ma świadomość, że nie dostanie takiej ilości energii, jaką faktycznie potrzebuje i zamiast na bieżąco zużywać dostarczaną mu w niewielkich ilościach energię, wszystko zatrzymuje i odkłada – dodaje.
Co to znaczy? Żeby jemy za mało i paradoksalnie właśnie dlatego tyjemy. Ten sam problem pojawia się u karmiących matek, które zaczynają ćwiczyć. Często słyszę: “Chciałabym zacząć trenować, ale nie mogę, bo karmię. Czytałam, że mogę mieć wtedy problemy z pokarmem”. Bzdura! Jestem żywym przykładem na to, że to nieprawda. I choć nie jestem ani położną, ani lekarzem, ani dietetykiem, czuję się w tym temacie bardzo pewnie, bo gadałam chyba już ze wszystkimi specjalistami, jakich znam i są zgodni: Można karmić i trenować i nie pojawią się żadne problemy z pokarmem. Trzeba tylko pilnować, by uzupełnić utracone na treningu kalorie, bo często mamy to do siebie, że jednocześnie zaczynamy trenować, mniej jeść, a jeszcze karmimy. Tutaj przygotowałam szczegółowy tekst razem z konsultantką laktacyjną, w którym dowiesz się wszystkiego: http://pannaannabiega.pl/lifestyle/karmienie-piersia-sport/
– Warto zmierzyć swoją podstawową przemianę materii oraz codzienny wydatek energetyczny i dopiero wtedy ustalić odpowiedni deficyt kaloryczny, aby organizm dostawał potrzebną ilość energii i mógł jednocześnie czerpać ze zgromadzonych zapasów – dodaje Alicja Krajowska-Kukiel, która pracuje razem z Jagodą.
No dobra dziewczyny, a gdybyście miały wymienić 5 błędów żywieniowych, które najczęściej popełniamy, to co by to było?
1. niejedzenie śniadań
2. zbyt mała ilość wypijanej wody
3. brak posiłku po treningu (szczególnie, jeśli odbywa się późnym wieczorem)
4. nieregularność posiłków
5. podjadanie w ciągu dnia
I to jest ta lista na lodówkę! Drukujemy i staramy się unikać. Co Wy na to? Ja już sobie obiecałam, że się będę opierać tym niewinnym migdałkom, pekanom i nerkowcom 😉