Zacznijmy od tego, że ja do tej formy wciąż wracam. W dalszym ciągu niektóre partie ciała mam bardzo spięte i wykonanie pewnych ćwiczeń np. rozciągających sprawia mi ogromny ból, a innych jeszcze w ogóle nie robię, bo mięśnie nie są na to gotowe, mimo że od czasu porodu upłynęło już 9 miesięcy. Wrócić do formy, nie znaczy ważyć tyle co przed ciążą lub nawet mniej albo zmieścić się w jeansy z liceum. Dla mnie wrócić do formy oznacza czuć się dobrze, być sprawną jak dawniej i owszem, świetnie wyglądać, mieć jędrne ciało, ale pamiętaj, że nie tylko o estetykę w tym wszystkim chodzi, ale przede wszystkim o zdrowie. “Ale szybko wróciłaś do formy” – czytałam w komentarzach już kilka tygodni po tym, jak Nelka przyszła na świat. Nie wróciłam, powtarzam raz jeszcze – wciąż do niej wracam, ale na pewno jestem już bliżej niż dalej, dlatego dopiero dziś zdecydowałam się o tym napisać, a nie wtedy, kiedy stanęłam na wagę i zobaczyłam, że jestem o 4-5kg lżejsza niż przed ciążą. Nie byłam wtedy w stanie przebiec kilku kilometrów bez przerwy na marsz czy wytrzymać w podporze 30 sekund. Ale minęło trochę czasu, który wykorzystałam na treningi i ciekawe rozmowy z wieloma fizjoterapeutami, położnymi, trenerami, zawodniczkami, dietetykami i przede wszystkim: mamami. Obserwowałam też samą siebie. To co, gotowa na moją opowieść? CZYTAJ WIĘCEJ